Jarosław Jakimowicz pracował w Telewizji Polskiej, kiedy u władzy było Prawo i Sprawiedliwość. Prowadził "W kontrze", pojawiał się także w "Pytaniu na śniadanie Extra" oraz w programie "Jedziemy". Kiedy w lipcu 2023 roku został zwolniony, przeniósł swoją działalność do sieci. Podczas niezbyt długiej medialnej kariery prezenter zdążył obrazić wiele osób. Kilka z nich zdecydowało się wystąpić na drogę sądową. Właśnie zapadł wyrok w jednej z takich spraw.
Sprawa przeciwko Jarosławowi Jakimowiczowi odbyła się 31 grudnia 2024 roku. W rozmowie z "Faktem" Magdalena Spisak, mecenas reprezentująca prezentera, potwierdziła, że byłemu antenowemu koledze Magdaleny Ogórek zasądzono karę finansową. "Łączna kara dla pana Jarosława Jakimowicza to 10 tys. zł grzywny. 4 tys. zł to nawiązka na rzecz Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, zasądzono też koszty postępowania na rzecz wszystkich oskarżycieli prywatnych" - wyjaśniła.
Skazany został z art. 216 Kodeksu karnego, czyli przestępstwa zniewagi, w tym za pośrednictwem środków masowego komunikowania
- dodała prawniczka. Wyrok nie jest jednak prawomocny, więc celebryta może się od niego odwołać.
Jarosław Jakimowicz przez jakiś czas był jedną z twarzy Telewizji Polskiej. Prezenter nie wykazywał się jednak etyką i zarówno na antenie, jak i poza nią znieważał osoby, które miały odmienne poglądy niż on. Kiedy przeniósł swoją działalność do internetu, pozwalał sobie na jeszcze więcej. W związku z jego karygodnym zachowaniem kilkadziesiąt osób zgłosiło się do Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Pięcioro z nich postanowiło złożyć prywatny akt oskarżenia przeciw Jakimowiczowi. Zarzucono mu wysyłanie wulgarnych i znieważających treści w internecie.