• Link został skopiowany

Wanda Kwietniewska po latach pracy dostaje głodową emeryturę. Ma żal

Wokalistka zespołu Wanda i Banda poruszyła budzący wiele emocji temat emerytur artystów. Wanda Kwietniewska ujawniła kwotę, którą obecnie dostaje.
Wanda Kwietniewska
Wanda Kwietniewska, KAPiF

Kwestia emerytur od zawsze wzbudza spore poruszenie. Na ten temat wypowiada się w mediach wiele znanych osób, które często skarżą się na niskie stawki. Część artystów narzeka, że przez wiele lat pracowali bez umów, a co za tym idzie, nie mieli możliwości płacenia składek. - Myśmy wszyscy pracowali za psie pieniądze, bo nie my zarabialiśmy w latach tej największej popularności. Te duże pieniądze kto zarabiał? Estrady. Ale nie zapłaciły za nas składek ZUS-owskich - mówi Wanda Kwietniewska w rozmowie z Anną Jurksztowicz.

Zobacz wideo Czym się obecnie zajmuje?

Wanda Kwietniewska krytykuje realia pracy w poprzednim ustroju

W podcaście "Legendy show-biznesu" Anny Jurksztowicz Wanda Kwietniewska stwierdziła, że sytuacja artystów wygląda dziś inaczej niż wtedy, gdy ona sama zaczynała karierę. - Jeśli artysta jest bardzo popularny, to zarabia naprawdę potężne pieniądze i może sobie zabezpieczyć przyszłość. Może zainwestować czy opłacić wszystkie składki - mówi wokalistka. Kwietniewska dodała także, że "jak człowiek jest młody, to nie myśli o emeryturze". Liderka zespołu Wanda i Banda opowiedziała także, jak przed laty wyglądały realia pracy artystów.  - Nie można było samemu załatwić koncertu, umówić się z halą sportową, organizatorem czy agencją. To nie istniało. Musiał być pośrednik, czyli estrada czy ZPR-y, Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe - relacjonuje.

Mieliśmy umowy, ale z tego nic nie wynika, jeśli chodzi o lata pracy

- dodaje Kwietniewska. - To tak, jakbyśmy nie istnieli w ogóle, więc to jest bardzo przykre, bo tak naprawdę to były złodziejskie instytucje, które świadomie nie płaciły za nas tego ZUS-u - stwierdza.

Wanda Kwietniewska ujawniła kwotę emerytury

W rozmowie z Anną Jurksztowicz Wanda Kwietniewska ujawniła, że ona sama otrzymuje 700 zł emerytury. Jak mówi, składa się na to kilka lat szkoły, a także fakt, iż urodziła dziecko. - Studio Sztuki Estradowej to była szkoła przyzakładowa (...). I te trzy lata szkoły zostały mi policzone do emerytury oraz to, że urodziłam jedno dziecko, to za to też jest trzy lata chyba - relacjonuje. Wokalistka nie ukrywa jednak żalu, że system nie odnotował tego, iż zawodowo aktywna jest od wielu lat. - System mnie nie widzi. Nie widzi tego, że ja pracuję, czterdzieści parę lat jestem na scenie. Tak jakby nas nie było - mówi. - Ale nie musimy tak strasznie narzekać - podsumowuje Kwietniewska.

Więcej o: