Ewa Gawryluk i Piotr Domaniecki poznali się w maju 2022 roku na lotnisku w Warszawie. Ona wracała z Wrocławia, gdzie miała wcześniej zdjęcia do "Pierwszej miłości" i złamane serce po rozwodzie z Waldemarem Błaszczykiem, on wylądował akurat z Amsterdamu. Dwa lata później zostali małżeństwem. Para o swoim ślubie poinformowała w czerwcu br. A w nowym numerze miesięcznika "Pani" udzielili pierwszej wspólnej rozmowy o miłości. Okazało się, że odtwórczyni Ewy z "Na Wspólnej" była wymagająca w sprawie pierścionka zaręczynowego.
Przyszły mąż Ewy Gawryluk, który jest nauczycielem, miał twardy orzech do zgryzienia. Sprostać jej wymaganiu nie było łatwo. Na szczęście przed zaręczynami rozmawiali o hipotetycznym pierścionku. Nie mógł być jak każdy dostępny obecnie do kupienia. - Pierścionek zaręczynowy był wyzwaniem. "Musi być z historią", powiedziała. Bo dla niej opowieść ma znaczenie, nie cena. Powiedziała wprost: "Chyba nie pójdziesz na łatwiznę i nie będzie pierścionka ze sklepu? Bo takiego nie chcę?". Kombinowałem, kombinowałem i... w końcu dostałem pierścionek od mamy, który nosiła go jeszcze jej prababka - wyznał ukochany aktorki. Pierścionek, o którym mowa zobaczysz na palcu aktorki w galerii na górze strony.
Za to cywilny ślub i wesele zakochanych nie musiało być już z fetą. W tym ważnym dniu byli tylko ich najbliżsi. - Ślub był skromny, ale taka jest Ewa. Wiedziałem, że nie będzie chciała wielkiej imprezy. Miałem nawet pomysł, by zaręczyć się hucznie, na przykład na zakończenie spektaklu, w którym gra. Tak bardzo chciałem obwieścić światu, że znalazłem kobietę, z którą pragnę spędzić resztę życia. Na szczęście szybko wycofałem się z tego pomysłu, bo Ewa nie potrzebuje fajerwerków ani na scenie, ani w życiu. I to mi się w niej podoba - powiedział mężczyzna. W jednym z wywiadów aktorka tłumaczyła, że nie chciała wielu osób na swoim ślubie i weselu przede wszystkim dlatego, że przerażałaby ją liczba ludzi, z którymi nawet nie mogłaby swobodnie porozmawiać.