Afera z udziałem Diddy’ego wstrząsnęła światem. Muzyk ponad miesiąc temu trafił do aresztu. Jest oskarżany o szereg przestępstw, między innymi handel ludźmi czy udział w organizacji transportu młodych kobiet zmuszanych do prostytucji. Podczas gdy wiele zagranicznych gwiazd unika poruszania tematu skandalu, polska wokalistka, Edyta Górniak otwarcie przyznaje, iż zdawała sobie sprawę z tego, co się działo w willi rapera.
Edyta Górniak nie boi się wyrażać kontrowersyjnych opinii. Piosenkarka już nieraz dawała do zrozumienia, że jej poglądy mocno odbiegają od powszechnie przyjętych. W niedawnym wywiadzie dla Świata Gwiazd artystka przyznała, że afera z udziałem Diddy’ego nie jest dla niej zaskoczeniem, gdyż od dawna o wszystkim wiedziała.
Wolałabym dzisiaj, w tym pięknym miejscu, nie mówić o tak tragicznych tematach, o których wiem od dawna, bardzo dawna, ponieważ mieszkałam w Hollywood
- wyznała bez ogródek. "I to są tematy, o których ludzie nie chcą słyszeć, nie chcą rozmawiać i percepcja normalnych ludzi nie jest w stanie przyjąć tego, co faktycznie jest za kulisami. Zostawiam to temu, co się ma wydarzyć i po prostu zachowuję w tym spokój. Jest to na pewno szokujące dla wielu, ale wielu też od dawna wie o tym" - podsumowała.
W rozmowie ze Światem Gwiazd Edyta Górniak wypowiedziała się także na temat występu Celine Dion podczas ceremonii otwarcia tegorocznych igrzysk olimpijskich. Piosenkarka jest przekonana, że koleżanka po fachu posiłkowała się playbackiem. "To nie było na żywo. Zdecydowanie. Z całą pewnością. Jednak warunki, w jakich miała wystąpić… Myślę, że niewielu artystów, nawet w znakomitej formie życiowej, podjęłoby się zaśpiewania w tak trudnych warunkach. Proszę zauważyć, że ona nawet była niedoświetlona dla kamer. Miejsce może bardzo spektakularne, ale za to z dużą ujmą jakości obrazu i też z pewnością dźwięku" - stwierdziła.