Grób Franciszka Smudy pokryty wieńcami. Wybrano nieprzypadkowe miejsce

Franciszek Smuda spoczął 22 sierpnia na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. To miejsce zostało wybrane z uwagi na pewną istotną kwestię.

Były selekcjoner kadry Polski w ostatnich latach zmagał się z ciężką chorobą, a mianowicie z białaczką. W ciągu swojej kariery poznał wielu utalentowanych sportowców, którzy pogrążeni w smutku, przybyli na pogrzeb Franciszka Smudy do Krakowa. W trakcie mszy odznaczono trenera Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, o którym zadecydował Andrzej Duda. Później żałobnicy przenieśli się na cmentarz.

Zobacz wideo Trener postanowił wygnać zawodnika. Wszyscy to widzieli

Franciszek Smuda i jego grób. Charakterystyczny napis na kwiatach

Podczas pogrzebu nie zabrakło charakterystycznych wieńców, które przypominały o karierze Franciszka Smudy. Na jednej z wiązanek widniała biało-czerwona wstęga z napisem "Polski Związek Piłki Nożnej". Nie zabrakło również wieńców od najbliższej rodziny trenera. Smuda spoczął w Krakowie, ponieważ to właśnie tutaj znajduje się jego grób rodzinny. Kadry tego miejsca są w naszej galerii. Warto dodać, że w ostatnim pożegnaniu byłego selekcjonera uczestniczyli kibice piłki nożnej, mieszkańcy Krakowa i znane osobistości ze świata sportu. Widziany był bowiem Jakub Błaszczykowski, Sławomir Peszko czy Kamil Glik.

Franciszek Smuda
Franciszek Smuda KAPiF.pl

Wzruszające przemówienie na pogrzebie Smudy. Ireneusz Raś zabrał głos

Wiceminister sportu i turystyki wygłosił przemówienie podczas pożegnania trenera. -  Dziś w podwójnej roli, trochę jako kolega, ale przede wszystkim w imieniu Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz rządu, chciałem podziękować za to co dla polskiego sportu zrobił Franciszek Smuda. Była to wyjątkowa postać, człowiek, który się nigdy nie poddawał, zawsze kroczył drogą do sukcesu, do zwycięstwa. Dziękujemy ci Franciszku za te wszystkie emocje, którymi nas obdarzyłeś. Dziś tutaj stają twoi piłkarze, jest ich naprawdę wielu, wiem, że przylecieli też z zagranicy na tę jedną chwilę, żeby uczestniczyć w tej ostatniej odprawie. Nie będę wymieniał wszystkich twoich sukcesów, zrobią to pewnie koledzy z PZPN-u. Było ich tak wiele, że wydaje mi się, że nawet pan trener Strejlau wszystkich nie wymieni, który będzie mówił w imieniu PZPN-u - zaczął. Z jego ust padły następnie poruszające słowa. - Jeszcze raz ci chciałem podziękować i mam nadzieję jako człowiek wierzący, Franciszku, że tam już też przeprowadziłeś odprawę z chłopcami, którzy poszli tam do tego lepszego świata wcześniej. I chyba wyrażę naszą wspólną nadzieję, że kiedyś, kiedy tam się spotkamy, żebyś trzymał dla nas miejsce na tym stadionie, w lepszym świecie, w tym twoim sektorze, bo znajomość z tobą, praca z tobą, była dla nas wszystkim wielkim honorem - zakończył. 

Więcej o: