Zaginięcie Izabeli P. wzbudziło spore zainteresowanie medialne. Kobieta zniknęła nagle, gdy jechała odebrać swojego ojca ze szpitala. Po drodze miało zepsuć się jej auto. Pozostawiła samochód na autostradzie - w środku znaleziono jej telefon. Kobieta się odnalazła, ale nie ma zamiaru komentować sprawy.
20 sierpnia przed godziną 14 "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że odnaleziono Izabelę P. Znaleziono ją "całą i zdrową" w Bolesławcu. Miała przebywać u znajomych, którzy poinformowali o tym fakcie policję. Niedługo później prokuratura potwierdziła gazecie, że faktycznie zaginiona się odnalazła. "Izabela P. odnalazła się dzisiaj. Zapukała do drzwi mieszkania swoich znajomych. Oni poinformowali policję" - przekazała w rozmowie z Onetem rzeczniczka Prokuratura Okręgowej w Jeleniej Górze, Ewa Węglarowicz-Makowska. "Pani Izabela jest w dobrym stanie. Jest wygłodzona, wycieńczona, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. W tej chwili żadnych innych informacji nie mogę udzielić. Trwają z nią czynności. Prokurator pojechał na miejsce. Proszę uzbroić się w cierpliwość" - dodała.
Pani Izabela złożyła oświadczenie, że nie chce, by media informowały o miejscu jej przebywania. Nie chce kontaktu z rodziną
- przekazał portal polsatnews.pl po rozmowie z rzeczniczką Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Ewa Węglarowicz-Makowska zapowiedziała, że do przesłuchania odnalezionej kobiety dojdzie w środę, 21 sierpnia. "W zależności od jej zeznań ustalimy, jak dalej ma toczyć się postępowanie. Na ten moment to nie koniec śledztwa" - przekazała w rozmowie z polsatnews.pl. Decyzję o przesłuchaniu podjęto po konsultacji z lekarzem, który ocenił stan zarówno psychiczny, jak i fizyczny Izabeli P. "Wszystko ma się wyjaśnić po złożeniu przez panią Izabelę zeznań. Jeśli np. powie, że ktoś ją porwał, to działania będą toczyć się w tym charakterze" - dodała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.