Martyna Wojciechowska ma problemy zdrowotne. "Bezwzględny nakaz leżenia w łóżku"

Martyna Wojciechowska należy do bardzo aktywnych kobiet. Uwielbia podróże, sport i wyzwania, a obecnie musi leżeć w łóżku. W poście opisała, co jej dolega.

Taki wpis na koncie podróżniczki to rzadkość. Przeważnie widzimy ją energiczną i uśmiechniętą na Instagramie, kiedy opowiada o nowych projektach zawodowych czy dalekich zakątkach, jakie ostatnio odwiedziła. Tym razem wspomniała o antybiotyku i schorzeniach, z którymi aktualnie się zmaga.

Zobacz wideo Wojciechowska o ryzykownych sytuacjach w programie

Martyna Wojciechowska zachorowała. Znalazła sobie przy tym ciekawe zajęcie

"Choroba nie odpuszcza. Okazało się, że po trzech tygodniach udawania, że się leczę, mam już… zapalenie płuc, więc dostałam kolejny antybiotyk i bezwzględny nakaz leżenia w łóżku" - napisała w najnowszym poście dziennikarka. Widzimy na zdjęciu samą zainteresowaną, która zbiera siły, przytulając kota. "Na szczęście mam przy sobie dwóch najlepszych pielęgniarzy i okłady z kotów, więc wierzę, że będzie tylko lepiej" - dodała Wojciechowska. Zaznaczyła również, czym stara się zabić czas. "A ponieważ nie pracuję i nie włączam komputera, to mogę zająć się jedną z moich największych pasji. Krzyżówki. Wiecie, że ja je zabieram na każdy kraniec świata? Mogę zapomnieć ładowarki do telefonu, ale krzyżówki panoramiczne są zawsze w moim plecaku!" - napisała. Wspomniała także o tym, że nie warto testować wytrzymałości organizmu podczas osłabienia, tylko należy od razu zająć się regeneracją. 

I pamiętajcie, że jak człowiek chory, to trzeba się położyć do łóżka i od razu leczyć, a nie pracować czy latać po świecie, a potem się dziwić, że 'się pogorszyło'

- oznajmiła. Wspomniane zdjęcie znajdziecie w naszej galerii na górze strony.

Martyna Wojciechowska o chorobie
Martyna Wojciechowska o chorobie https://www.instagram.com/martyna.world/

Martyna Wojciechowska o tym, jak dba o formę niezbędną na krańcu świata

Gorący lub mroźny klimat, inne jedzenie oraz mnóstwo pieszych wędrówek - do takich okoliczności trzeba się dobrze przygotować. W dawnej rozmowie z nami podróżniczka zdradziła, jak dba o swoją sprawność, która przydaje się podczas realizowania "Kobiety na krańcu świata". - Potrzebuję dużo treningów, bo muszę być w formie. Potrzebuję być w formie, żeby jeździć na te krańce świata i żeby nadążyć za ekipą, a nawet powiem więcej, wyznaczać to tempo. Tak że absolutnie to jest coś, co traktuję jak część moich obowiązków zawodowych, ale w ogóle zawsze lubiłam się ruszać. Kocham ruch, więc biegam, ćwiczę i w ogóle jestem osobą, która niewiele czasu siedzi, więc cały czas jestem w ruchu. A w ogóle samo bycie na krańcach świata to jest jak obóz kondycyjny. To trzeba mieć naprawdę żelazne zdrowie, wstawać o świcie, chodzić spać późno, być cały czas w biegu, zmiany temperatury, zmiany stref klimatycznych, zmiany diety, no i zmiany stref czasowychwyznała Wojciechowska w ubiegłym roku.

Więcej o: