Krzysztof Rutkowski to jeden z tych celebrytów, którzy lubią epatować pokaźnym majątkiem. Detektyw bez licencji niedawno bawił się na swoim wystawnym weselu, który połączył z komunią syna. Krzysztof Junior dostał w prezencie od rodziców nowe BMW E36. Celebryta w ostatnim czasie sprawił sobie także nowe auto, które - jak sam podkreślił - kosztowało trzy miliony złotych plus VAT i wzbudza u innych zazdrość. Rutkowski uwielbia przepych, złoto i zwracanie na siebie uwagi. Ostatnio nawet własne zęby ozdobił brylantami. Celebryta chętnie wypowiada się także na temat zarobków. Niedawno stwierdził, ile musi zarabiać przeciętny Polak. - Ja myślę, że żeby wygodnie żyć dla przeciętnego Polaka... to przeciętny Polak musi zarabiać minimum 20 tysięcy złotych - podkreślił w rozmowie z Pudelkiem. Zachowanie Rutkowskiego aż prowokuje do tego, aby go parodiować. Ostatnio celebryta stał się bohaterem kabaretowego skeczu.
Podczas Festiwalu Kabaretu w Koszalinie bohaterem jednego ze skeczy został Krzysztof Rutkowski. W "Faktach autentycznych", które prowadziła Ewa Błachnio, wspominano o wystawnej komunii, jaką Rutkowski wyprawił dla swojego syna. Na tym nie koniec żartów, bo pojawił się także temat filmu o życiu celebryty. - Maj to czas pierwszych komunii. Oto fragment filmu z komunii syna Rutkowskiego. Chłopiec dostał dwa samochody, a na przyjęciu zagrali m.in. Piękni i Młodzi. Impreza trwała do białego rana. O detektywie było głośno za sprawą informacji o tym, że Hollywood nakręci o nim film, a główną rolę miałby zagrać Tom Cruise - zaczęła Błachnio. W dalszej części skeczu satyrycy pokazali rozmowę między Tomem Cruisem i Krzysztofem Rutkowskim.
Tutaj, w Polsce, jestem pana odpowiednikiem. Tylko ja nie gram w filmach, ale moje życie jest jak film. Teraz chciałbym nakręcić taki o mnie. Tylko ty możesz mnie zagrać, bo tak naprawdę my jesteśmy do siebie identyczni. Tylko ja mam lepsze włosy. Budżet jest... Tomusiu, Tomaszku... Przy kasie jestem!
- zapewniał "Rutkowski". Wisienką na torcie było wkroczenie na scenę "Krzysztofa Juniora", który postanowił zapytać ojca o swoje komunijne prezenty. - Tato, a gdzie są moje pieniądze z komunii? - wypalił satyryk wcielający się w syna Rutkowskiego. Publiczność pękała ze śmiechu i wygląda na to, że skecz o Rutkowskim był strzałem w dziesiątkę.
Ostatnio Krzysztof Rutkowski postanowił uczcić dzień świętego Krzysztofa, który jest patronem kierowców. Celebryta wybrał się do kościoła Stanisława Kostki w Aleksandrowie Łódzkim na poświęcenie samochodów. Na mszy pojawił się w towarzystwie ochroniarzy w kaskach i kamizelkach kuloodpornych, co zostało uwiecznione przez fotoreporterów. Następnie poświęcono jego auta. w rozmowie z ShowNews Rutkowski chwalił się, ile są warte. - Można powiedzieć, że samochody, które mamy na placu, dobijają prawie do dziesięciu mln zł. Paleta samochodów jest paletą bardzo ekskluzywną - stajnia jest na bardzo dobrym poziomie. Gdy prowadzę, najbardziej lubię jeździć mercedesem G klasą, który mam w najdroższej wersji. Kosztuje prawie półtora mln zł - powiedział z dumą.