W październiku 2021 w trakcie trwania nagrań do filmu "Rust" Alec Baldwin przypadkowo postrzelił operatorkę kamery Halynę Hutchins. To zakończyło się tragicznie. W wyniku obrażeń kobieta zmarła. Choć od tego nieszczęśliwego wydarzenia minęły już prawie trzy lata, to śledczy do tej pory próbują ustalić, kto stoi za niedopatrzeniem i użyciem broni palnej. Wiosną tego roku pierwsza osoba usłyszała już wyrok w tej sprawie. Z kolei we wtorek 9 lipca wystartował proces Aleca Baldwina, który pociągnął za spust. Zapadła ważna decyzja.
Jak donosi serwis Deadline.com, w przeddzień procesu odbyło się przesłuchanie przedprocesowe aktora. Według informacji portalu prawnicy Aleca Baldwina mieli ustalić, że kluczem w sprawie będzie udowodnienie, że aktor nie zaniedbał swoich obowiązków jako współproducent filmu. Prokuratora miała jednak nieco odmienne zdanie na ten temat. Zarzucała aktorowi, że ten uchybił od obowiązków jako producent przez zezwolenie na luźne praktyki bezpieczeństwa, tym samym doprowadzając do śmierci operatorki kamery. Zdjęcia Aleca Baldwina możecie zobaczyć w naszej galerii w górnej części artykułu.
Z dalszej części artykułu dowiadujemy się, że sędzina Mary Marlowe Sommer miała jednak odrzucić ten tok postępowania. To jednoznacznie wpłynęło na korzyść Aleca Baldwina. "Mam prawdziwe trudności ze stanowiskiem prokuratury, która chce wykazać, że Alec Baldwin jako producent nie przestrzegał wytycznych. A zatem jako aktor pan Baldwin popełnił wszystkie te czyny, które doprowadziły do śmierci pani Hutchins" - cytuje słowa sędzi portal. Warto w tym miejscu nadmienić, że gdyby Alec Baldwin stanął przed sądem jako producent filmowy, musiałby liczyć się ze znacznie poważniejszymi konsekwencjami. Ponadto aktor nie przyznaje się do winy. Jeśli jednak zostanie skazany, grozi mu 18 miesięcy więzienia i gigantyczna grzywna. O dalszych zwrotach w sprawie będziemy na bieżąco informować. ZOBACZ TEŻ: Książę Harry miota się w zeznaniach. Adwokat "The Sun" oskarża go o niszczenie dowodów.