Informacja o śmierci Jerzego Stuhra obiegła media 9 lipca. W rozmowie z Onetem potwierdził ją syn aktora Maciej Stuhr. Odejście wybitnego aktora bardzo poruszyło osoby ze środowiska artystycznego, ale nie tylko. Karolina Korwin Piotrowska także bardzo przeżyła tę przykrą wiadomość. - Rozmawiamy o kimś, kto był całe moje dorosłe życie. To jego obejrzałam na festiwalu w Opolu, w telewizji wykonywał "Śpiewać każdy może". To była piosenka mojego dzieciństwa - powiedziała Onetowi.
Dziennikarka w rozmowie z portalem wspomniała też największe role Jerzego Stuhra, takie jak jego kreacje w "Seksmisji", "Wodzireju", "Kilerze", a nawet niezapomniany dubbing Osła ze "Shreka". - To część mojego życia. Bo fenomenalni aktorzy mają to do siebie, że stają się częścią naszej codzienności - mówi Korwin Piotrowska. Dziennikarka podkreśliła także, że w przez ostatnie lata było widać, jak Jerzy Stuhr zmaga się z chorobą. - Nie było mu łatwo. Na dodatek spotkał się z przemocą werbalną ze strony różnych ludzi. Co, jak podejrzewam, że też nie było łatwe - stwierdziła.
Myślę, że przez ostatnie lata był naprawdę zagubiony. Smutno się to oglądało, widać było, że powoli tracił siły
- dodała.
Karolina Korwin Piotrowska podkreśliła, że zapamięta Jerzego Stuhra jako aktora pełnego energii, dla którego żadna rola nie była straszna. - Cokolwiek wziął na warsztat, było fantastyczne. Mało jest już dzisiaj takich aktorów. A może nawet takich już nie ma? Odchodzą ci najlepsi - powiedziała dziennikarka i zaznaczyła, że z odejściem Jerzego Stuhra niezwykle ucierpi polska kultura. - Pamiętajmy też, że on grał we Włoszech, pamiętajmy o jego monogramie, z którym objeździł całą Polskę. To jeden z tych artystów, który zrobił europejską karierę. To bardzo smutny dzień dla polskiej kultury, ale chciałabym, żeby stał się przyczynkiem do tego, żeby sobie powtórzyć, przypomnieć jego filmy. Są to imponujące dzieła. Jest to wyrwa, której już nikt nie odbuduje - podsumowała.