Mówi się, że prawdziwa miłość nie ma granic... czy to jednak prawda? Nie jest sekretem, że małżeństwo jest wyjątkowym aktem dla dwóch osób. Jak się jednak okazuje, niektórzy ludzie nie chcą się ograniczać. Wśród nas istnieją osoby, które stwierdziły, że ich wymarzoną drugą połówką jest... przedmiot. Wiele z nich doszło do wniosku, że prawdziwe uczucie trzeba przypieczętować właśnie małżeństwem. Przedstawiamy osoby, które poślubiły nietypowe rzeczy.
Brazylijka Meirivone Rocha Moraes zasłynęła z uwagi na swoje nietypowe małżeństwo. Gdy miała 37 lat, postanowiła wyjść za... szmacianą kukłę o imieniu Marcelo. Co więcej, para doczekała się nawet "dziecka". Okazało się, że to matka Meirivone stworzyła lalkę w rozmiarach prawdziwego mężczyzny. Z czasem kobieta kompletnie się w nim zakochała. Przyznała, że to była miłość od pierwszego wejrzenia. Na ich "weselu" bawiło się 250 osób. "Marcelo to mężczyzna, którego zawsze pragnęłam w swoim życiu. Życie z nim jest cudowne. Nie walczy ze mną, nie kłóci się i po prostu mnie rozumie. Jest wspaniałym i wiernym mężem. Wszystkie kobiety mi zazdroszczą. Mój mąż ma wiele wspaniałych cech, choć jedynym minusem jest to, że jest leniwy" - pisała Brazylijka w mediach społecznościowych. To dopiero początek. Więcej zdjęć osób, które postanowiły wziąć ślub z przedmiotami, znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Nie da się ukryć, że obecnie niełatwo wyobrazić sobie życie bez telefonu. Takiego samego zdania był Aaron Chervenak. W 2016 roku Amerykanin z Los Angeles poślubił swój telefon komórkowy. Mężczyzna pewnego dnia zjawił się ze smartfonem w Las Vegas i powiedział do niego "tak". Cała uroczystość została przez niego udokumentowana. Amerykanin podkreślił, że relacja z telefonem była najdłuższą, jaką miał. Z tego względu chciał zobaczyć, jak to jest poślubić ten przedmiot. Dodał również, że jest to coś bardzo "ekscytującego i nowego". - Łączymy się za pomocą telefonów na wielu poziomach emocjonalnych. Szukamy w nich pocieszenia, uspokojenia, uśpienia umysłu. Według mnie na tym też polega związek - mówił w filmie dokumentalnym na temat małżeństwa z telefonem.
Ta historia jest zdecydowanie najpopularniejsza. Erika Labrie w 2007 roku poślubiła... Wieżę Eiffla. Kobieta wielokrotnie spotykała się z potępieniem i krytyką. Erika w wielu wywiadach podkreślała, że pociągają ją obiekty. Co więcej, zrzesza się z innymi ludźmi, którzy mają podobne upodobania. Kobieta weszła w "związek" z Wieżą Eiffla po dziesięciu latach westchnień. Na jej temat wyszedł nawet film dokumentalny. - Uważam, że mój typ to obiekt niezrozumiany przez świat. Wieżę Eiffla otaczają miliony turystów, którzy są zakochani w sobie, a nie w niej - mówiła w nim. W 2022 roku Erika zaczęła zastanawiać się nad "rozwodem". Wszystko dlatego, że w oko wpadł jej... płot. ZOBACZ TEŻ: Przetakiewicz nie wytrzymała. Zabrała głos w sprawie rzekomego romansu Lewandowskiej. Ależ słowa!