Jak potwierdziła policja, w Warszawie doszło do awantury między kierowcami. Jednym z nich był ojciec Viki Gabor, który podróżował z córką. Mężczyzna miał zostać pobity i spryskany gazem, po czym trafił do szpitala. Z kolei Radio Zet ustaliło, że Viki Gabor miała trafić do prywatnej kliniki okulistycznej, gdyż podczas napaści rzekomo spryskano ją niezidentyfikowaną substancją.
Jak ustalił Miejski Reporter, kierowcy mieli zajechać sobie drogę, po czym wyszli z pojazdów. 34-latek zaatakował ojca Viki Gabor, a między mężczyznami doszło do szarpaniny. Jak przekazuje serwis, ojciec wokalistki miał z obrażeniami ciała trafić do szpitala, gdzie stracił przytomność. Miejski Reporter podaje również, że mężczyzna wyszedł już ze szpitala, a utrata przytomności mogła być związana ze stresem. 34-latek został zatrzymany, co potwierdził st. post. Rafał Wieczorek Oficer prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa III w rozmowie z portalem.
Potwierdzam zdarzenie, w którym doszło do awantury między dwoma kierującymi samochodami Renault na Alejach Jerozolimskich. Na miejsce został wezwany Zespół Ratownictwa Medycznego, który zabrał 53-letniego mężczyznę do szpitala. W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa z art. 157 kk zatrzymany został 34-letni mężczyzna, obecnie trwają czynności
- przekazał w oświadczeniu. Menadżer wokalistki Oskar Laskowski w rozmowie z tvnwarszawa.pl stwierdził, że doszło do "brutalnego ataku na niewinną 16-latkę". - Jesteśmy wstrząśnięci tym zdarzeniem. Staramy się pomóc Wiktorii i jej tacie, aby szybko wrócili do zdrowia - mówi menadżer.
Do niebezpiecznego zdarzenia z udziałem bliskich Viki Gabor doszło już wcześniej. W 2020 roku wokalistka i jej rodzice zostali zaatakowani przez dwóch napastników, którzy mieli zażądać pieniędzy. Jak podawał wówczas PAP, pobili ojca wokalistki, który odmówił. Rodzinę Gabor wsparli wówczas pracownicy ochrony, którzy zawiadomili policję.