Anna Korcz od lat cierpi. Wyznała, co jej dolega. "Całkowite wyleczenie nie jest możliwe"

Anna Korcz udzieliła szczerego wywiadu. Opowiedziała o swojej chorobie, przez którą jej codzienność bywa trudna. Trudno jej panować nad objawami.

Nerwica to zaburzenie, u którego źródła leżą nieuświadamiane konflikty. Według najnowszych badań, jej objawy występują u blisko 8 milionów Polaków. Okazuje się, że w gronie tych osób jest również Anna Korcz. Gwiazda "Na Wspólnej" opowiedziała o tym w nowym wywiadzie. Aktorka nie koloryzuje rzeczywistości i bez ogródek mówi, że codzienność z nerwicą bywa trudna. - Objawy występują cały czas, ale próbuję sobie z nimi radzić. Nie jest to łatwe. Szczególnie w tym pędzącym świecie - wyznała serialowa Izabela na łamach tygodnika "Dobry Tydzień".

Zobacz wideo Przemoc w "Na Wspólnej". Aktorka ujawnia kulisy

Anna Korcz o kulisach nerwicy. Wie, dlaczego ją ma

Anna Korcz nie ma złudzeń, że przyszłość przyniesie jej ukojenie. Oceniła, że przywykła, że będzie musiała już zawsze żyć z niektórymi objawami. - Myślę, że całkowite wyleczenie mojej nerwicy nie jest możliwe, zwłaszcza w tak trudnych czasach, w jakich żyjemy. Zapanowanie nad objawami bywa naprawdę trudne, ale radzę sobie. Gdybym sobie nie radziła, nie mogłabym pracować, wychowywać dzieci, zajmować się wnukami - przyznała Korcz. Przy okazji zdradziła, co według niej przyczyniło się do eskalacji jej choroby. 

Moje życie ogólnie nie należy do sielanki, którą można by sobie wyobrazić. Na pewno rozwód nie przyczynił się pozytywnie do mojego spokoju wewnętrznego. Podobnie jak inne trudne przeżycia, które miałam. Nie ma domu i rodziny, w której byłoby idealnie, gdzie wszyscy są zdrowi, bogaci i szczęśliwi

- podsumowała Anna Korcz.

Konflikt o restaurację kosztował ją wiele nerwów. "Mam piekło"

Swego czasu było głośno o konflikcie Anny Korcz z właścicielem restauracji, która znajduje się pod jej mieszkaniem. Doszło do tego, że w ich awantury wplątała się nawet przypadkiem Ewa Kasprzyk. Tak się składa, że mieszkała wtedy nieopodal i często przebywała w znienawidzonej przez Korcz knajpie. - Pani Korcz wyzywa ludzi z balkonu, krzyczy do naszych gości. Była sytuacja, że krzyczała do pani Ewy Kasprzyk: "Nie wchodź tam, bo tam trują, co ty tu robisz?". Pani Kasprzyk zachowała się bardzo w porządku i powiedziała: "Weź, lecz się dziewczyno". Inne sławne lub znane jej osoby też zaczepia z balkonu. (...) Niejedna osoba słyszała ją w akcji. Jej język jest pełen przekleństw i agresji. Jakby jej ktoś nie znał, to mógłby pomyśleć, że to rynsztok - opowiadał Dariusz Ryniec w "Fakcie".

Korcz oczywiście się broniła. - Mam wszystkie zapachy w domu, śmierdzi mi z wentylacji. Często nie mogę spać po nocach. Często też się zdarza, że personel kawiarni obraduje po pracy, wypoczywając na zewnątrz i normalnie jest wtedy picie alkoholu, palenie papierosów, które mi też śmierdzą, głośne rozmowy, często bardzo wesołe. Ciężko jest bardzo mieszkać w towarzystwie takich lokali i ja szczerze mam już tego dość, bo mam piekło - odpowiadała na łamach tego samego tytułu.

Anna Korcz
Anna Korcz Fot. Kapif.pl
Więcej o: