Maja Rutkowski o Polce podającej się za Madeleine McCann. "Proste do weryfikacji" [PLOTEK EXCLUSIVE]

Maja Rutkowski w rozmowie z Plotkiem odniosła się do głośnego wyznania Julii Faustyny na temat tego, że jest zaginioną przed 16 laty Madeleine McCann. Podkreśla, że do całej sprawy należy podchodzić z wielką rozwagą.

Madeleine McCann zaginęła w 2007 roku, gdy przebywała z rodzicami w ośrodku wypoczynkowym Mark Warner w Algarve w Portugalii. Przez lata powstało wiele teorii na temat tego, co mogło ją spotkać. Kilka kobiet próbowało również wmówić opinii publicznej, że to one są zaginioną Brytyjką. W ostatnim czasie głośno jest o Polce, Julii Faustynie, która utrzymuje, że to ona jest Madeleine, mimo sprzeciwu ze strony jej bliskich. Ci w oświadczeniu poinformowali, że ich córka nie ma żadnych powiązań z poszukiwaną. Dodali, że od dziecka chciała być osobą medialną, a po jej wyznaniach pisze o niej cały świat. Na samym Instagramie w bardzo krótkim czasie udało jej się zgromadzić ponad milion obserwatorów. Rodzice Julii podkreślili również, że ich córka wyprowadziła się z domu i nie kontynuuje leczenia. Julia Faustyna sama przyznała, że zdiagnozowano u niej zaburzenie stresu pourazowego oraz depresję. O komentarz poprosiliśmy Krzysztofa Rutkowskiego. Teraz sprawie Polki podającej się za zaginioną Brytyjkę przyjrzała się również psycholog i detektywka Rutkowski Biuro Detektywistyczne Security-Service Maja Rutkowski

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Najgłośniejsze zaginięcia w Polsce. Madzię z Sosnowca zamordowała matka. Kobiety z Częstochowy też znały oprawcę

Zobacz wideo Syn Krzysztofa Rutkowskiego przed kamerą Plotka! Maja wprost: Jest jak ojciec

Maja Rutkowski ocenia wyznanie Polki, która twierdzi, że jest Madeleine McCann

Maja Rutkowski w rozmowie z Plotkiem podkreśliła, że sprawą Madeleine McCann od lat zajmują się najlepsi specjaliści. Przyznała, że dzięki nowoczesnej technice genetycznej analizy szybko można zweryfikować prawdziwość wyznań Julii Faustyny, a także każdej kolejnej osoby, która w przyszłości utrzymywałaby, że jest zaginioną Brytyjką. Jak sama zauważyła, w pierwszej kolejności należałoby poddać ocenie stan psychiczny Polki. Jak podali jej rodzice w oświadczeniu, ta odmawia leczenia i przestała przyjmować leki.

Sprawa zaginięcia brytyjskiej dziewczynki jest analizowana od samego początku przez najlepszych europejskich śledczych. Pojawienie się osoby, która podaje się za zaginioną, jest proste do weryfikacji. Technika genetycznej analizy pozwala porównać materiał DNA rodziców oraz każdej osoby, która teraz lub w przyszłości będzie się podawać za zaginioną jako osobę dorosłą. Natomiast w pierwszej kolejności trzeba zweryfikować stan psychiczny osoby, która takie informacje rozpowszechnia. Powinni to zrobić dziennikarze jako osoby odpowiednio przygotowane do pracy w ramach rzetelności dziennikarskiej. Powinni sami zarekomendować badania psychologiczne i genetyczne przed udostępnieniem tego typu informacji - powiedziała.

Jak twierdzą członkowie rodziny Julii, zawsze zależało jej na popularności, którą zdobyła, podając się za Madeleine i martwią się, jak poradzi sobie z tak dużym zainteresowaniem mediów. Nie ukrywali, że zdarzało jej się kłamać, manipulować, a nawet grozić bliskim. Maja Rutkowski podkreśla, że z uwagi na stan psychiczny Polki do sprawy należy podchodzić z ostrożnością. 

Chyba że po prostu ktoś chce zarobić na tej tragedii poprzez zwiększenie zasięgu swojej platformy informacyjnej, zwiększeniu liczby polubień czy kliknięć. Dlatego całość należy traktować bardzo ostrożnie i nie ulegać chwilowym emocjom. Brazylijskie seriale są od dziesięcioleci pełne tego typu zwrotów akcji, gdzie nagle pojawia się zaginiony potomek i zmienia fabułę filmu, by przyciągnąć kolejnych reklamodawców.

Na przestrzeni lat pojawiło się wiele fałszywych stwierdzeń na temat zaginięcia Brytyjki. Jak zauważyła Rutkowski, wyznania Polki uderzają w rodzinę zaginionej Madeleine McCann, która nie przestała jej szukać.

ZOBACZ: Rodzice Madeleine McCann cierpią z powodu dziewczyny podającej się za zaginioną córkę. Mają dość fałszywych teorii

W mojej ocenie możemy mieć tutaj przykład zachwycenia się rzekomych dziennikarzy takimi południowo-amerykańskimi pomysłami oraz chęcią bycia w centrum uwagi osoby, która rozpowszechnia takie informacje, nie licząc się z najbliższą rodziną osoby zaginionej oraz ich uczuciami - dodała licencjonowana detektywka.
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.