Więcej na temat ciekawych doniesień dotyczących brytyjskiej rodziny królewskiej przeczytasz na Gazeta.pl.
Wizerunek królowej Elżbiety II przedstawiony w "The Crown" raczej nie dodał jej sympatyków. Wszystko przez fakt, że monarchini została pokazana w serialu jako zimna postać, która mechanicznie wykonuje zlecone jej zadania. Nie analizuje, nie ma ludzkich wątpliwości - po prostu dostosowuje się do sytuacji. Nie jest zachwycona, gdy do rodziny dołącza ciepła i empatyczna księżna Diana. Te pozytywne cechy, dla monarchini wcale pozytywne nie są. Idealnie obrazuje to scena, w której żona księcia Karola spontanicznie przytula królową, a ona zastyga w bezruchu. Podobny wizerunek Elżbiety widzimy w listopadowym hicie "Spencer" z Kristen Stewart w roli księżnej Diany.
Według królewskiej biografki Ingrid Seward z "Reader's Digest", w rzeczywistości królowa Elżbieta II spodziewała się, że księżna Diana będzie pasować do rodziny królewskiej. Myślała nawet, że żona Karola odnajdzie się w pałacu lepiej, niż mogłoby jej się wydawać. Monarchini napisała do swojego przyjaciela w tamtym czasie list i podzieliła się przemyśleniami:
Ufam, że dla Diany życie tutaj będzie mniej uciążliwe, niż jej się być może wydawało.
Z kolei w "The Crown" mamy rozwinięty wątek dotyczący początków Dianu w pałacu i nieco odbiega on od prawdy. Młoda księżna zmaga się z samotnością i zwyczajnie nudzi, a królowa w zasadzie ignoruje wszystkie oznaki sugerujące, że jest nieszczęśliwa. Zarówno ona, jak i personel twierdzą, że jest coraz bardziej nerwowa. Nie szukają odpowiedzi, dlaczego tak się dzieje.
Królewska biografka twierdzi, że w rzeczywistości królowa rozumiała rozterki Diany, jednak nie wiedziała, jak jej pomóc. Sama od dziecka była wychowywana w taki sposób, że nie walczyła o to, co jest dla niej najlepsze, a po prostu dostosowywała się do obecnej sytuacji.
Diana miała powiedzieć nawet biografce, że ma najlepszą teściową na świecie. Jej inne wypowiedzi sugerowały, że bardzo ją też ceniła. I czasem przychodziła prosić o poradę. Jeden z pracowników powiedział biografce, że "Diana była zwykle w znacznie lepszym nastroju, kiedy od niej wychodziła, niż kiedy przyjeżdżała". Ale w końcu królowa zaczęła obawiać się spotkań, bo Diana coraz częściej płakała i trudno było ją uspokoić. Jedna z takich rozmów odbyła się w 1986 roku, gdy Diana dowiedziała się o niewierności Karola i przyszła do teściowej na skargę.
Dla księżnej Diany istniała nadzieja, że królowa zainterweniuje, aby przywrócić porządek w ich małżeństwie. Pojawił się jednak problem z komunikacją między dwoma bardzo różnymi pokoleniami i dwiema silnymi kobietami. Królowa Elżbieta była tradycjonalistą i konformistką, dlatego zasugerowała jej, by przestała być naiwna i wzięła się w garść - powiedział prywatny sekretarz Diany, Patrick Jephson.
Wydaje się więc, że z czasem królowa Elżbieta przestała być wyrozumiała dla Diany - irytował ją jej bunt i fakt, że nie potrafi być nieco bardziej powściągliwa w wyrażaniu emocji. Zauważała też, że jest coraz bardziej nieszczęśliwa i nic nie wskazuje na to, by odnalazła się w pałacu. W końcu pozwoliła jej odejść z rodziny i zezwoliła na rozwód z Karolem.