Bądź na bieżąco. Więcej ciekawych artykułów o gwiazdach i show-biznesie przeczytasz na Gazeta.pl.
Jakiś czas temu Patrycja Kazadi zniknęła z show-biznesu. Dlatego, kiedy tylko pojawiła się na pokazie Roberta Kupisza, jej zdjęcia opublikowały niemal wszystkie portale. Pod publikacjami zaczęły pojawiać się przykre komentarze pod adresem gwiazdy. Kazadi postanowiła opublikować serię nagrań w social mediach, w których wyjaśniła, dlaczego w ostatnim czasie unikała blasku fleszy. Wtedy okazało się, że jest chora, ale leczy się i została prawidłowo zdiagnozowana już półtora roku temu. Jak wynika z ostatniego wpisu dodanego przez Kazadi, jej wycieńczony organizm dopadł także COVID-19.
Patrycja Kazadi zamieściła na Instagramie wpis, w którym wyznała, że przeszła zakażenie koronawirusem. Był to dla niej wyjątkowo ciężki czas. Wcześniej przeszła poważną operację. Osłabiony organizm nie miał siły, aby poradzić sobie z COVID-19.
Po mojej dwuletniej prawie już batalii zdrowotnej myślałam, że nic nie jest w stanie mnie już złamać. Myliłam się, ostatnie dwa tygodnie przeczołgały mnie, jak nigdy dotąd. Ze względu na moje problemy zdrowotne, choroby autoagresywną i autoimmunologiczną, moje ciało po miesiącach wyjaławiania lekami oraz operacjami nie poradziło sobie z wirusem tak, jak powinno i atakował on po kolei wszystkie moje narządy.
W dalszej części wpisu Kazadi podziękowała bliskim i pochwaliła personel szpitala.
Tak naprawdę ogromny podziw za odwagę, pragnę wyrazić dla wszystkich medyków, lekarek/lekarzy, pielęgniarek/pielęgniarzy, radiologów, kierowców karetek - wszystkich, którzy pomagają nam w zmaganiach z tą straszną chorobą. Nie wiem, jak wy to robicie, ja po tym jak zobaczyłam z czym to się je, nie odważyłabym się stawiać jej czoła dzień w dzień i narażać się na nawet ewentualne, ponowne zarażenie - jesteście bohaterami.
Życzymy Patrycji dużo zdrowia.