Więcej na temat Kamila Durczoka znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Wiele osób było zszokowanych tą nagłą wiadomością, która błyskawicznie obiegła media. Kamil Durczok, przez lata związany z TVN zmarł nad ranem 16 listopada. Jak poinformowano opinię publiczną w oficjalnym komunikacie - dziennikarz zmagał się z przewlekłą chorobą, która doprowadziła do nagłych komplikacji. Pojawiły się nowe fakty - wiadomo już, co z pogrzebem.
Informację o śmierci Kamila Durczoka podał szpital - Uniwersyteckie Centrum Kliniczne im. prof. K. Gibińskiego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Pacjent został przyjęty wczoraj o godzinie 13:45 na Izbę Przyjęć, przekazany na oddział Chorób Wewnętrznych, Autoimmunologicznych i Metabolicznych, a następnie przekazany na Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Stan pacjenta określano jako bardzo ciężki (...) Zmarł 16 listopada o godzinie 4:23 w wyniku zaostrzenia przewlekłej choroby i zatrzymania krążenia - czytamy w komunikacie.
Teraz pojawiły się nowe informacje, tym razem w sprawie pogrzebu. Wiadomość o szczegółach ceremonii dodano do autorskiej mobilnej aplikacji dziennikarza "Durczokracja", nad którą ostatnio pracował. Ostatnie pożegnanie odbędzie się w piątek 19 listopada, w Kościele Trójcy Przenajświętszej w Katowicach-Kostuchnie o godzinie 9:00.
Dziennikarz 19 lat temu zmagał się z białaczką. Udało mu się wygrać z chorobą i wrócić do normalnego życia. W ostatnich latach pojawiało się wiele publikacji, w których pisano o tym, że prawdopodobnie zmaga się z alkoholizmem. W maju informował o pogorszeniu stanu zdrowia, był w szpitalu, gdzie przeszedł m.in. przetoczenie krwi. Kamil Durczok miał 53 lata.