Więcej informacji o celebrytach znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Monika Mrozowska jest jedną z bardziej aktywnych w sieci celebrytek. Jako matka czwórki dzieci chętnie pisze o ich wychowaniu i potrzebach. W związku z akcją "Ani jednej więcej" aktorka została zapytana przez internautów o zdanie na ten temat.
Monika Mrozowska zamieściła w sieci wpis, w którym pisze, że internauci domagają się od niej, by zabrała głos w sprawie uchodźców, emigrantów, aborcji i wielu innych. Naciskają, by poparła jakąś zbiórkę, wypowiedziała się na temat szczepień.
Influencerka napisała, że roszczeniowość fanów zaczyna ją przerastać. Fakt, że nie wypowiada się na jakiś temat w sieci, nie znaczy, że odcina się zupełnie. Może po prostu nie ma czasu albo siły, by napisać post.
Roszczeniowość w każdej materii zaczęła mnie przerastać. Ilość problemów, kwestii spornych, konfliktów, nadużyć, które mają ostatnio miejsce, zaczęła mnie przerastać. Procesor się przepalił. Gdzie w tym wszystkim znaleźć przestrzeń na ochronę własnej, miejscami bardzo kruchej osoby?
Monika Mrozowska zwróciła też uwagę, że wiele z tych spraw jest tak tragicznych, że nie ma ochoty o nich mówić. Tm bardziej, że w wielu przypadkach trzeba później zmierzyć się z hejtem osób, które mają odmienne zdanie.
Gdzie przyzwolenie na świadome wycofanie się z niektórych tematów, żeby ochronić własną głowę?
Monika Mrozowska jest oczywiście poruszona sprawą Izy z Pszczyny, jednak nie uważa, by musiała komentować taką tragedię.
Jak może być mi obojętny los Izy? Ale czy mam prawo nie mieć siły tego komentować? Czy jest w ogóle, co komentować? Bicie piany.
Czy waszym zdaniem influencerzy powinni się wypowiadać na każdy temat?