W sierpniu 2016 roku Maciej Orłoś na koniec "Teleexpressu" ogłosił na wizji, że to jego ostatnie wydanie. Po 25 latach pracy w Telewizji Polskiej postanowił pożegnać się ze stacją. Jak po latach wypowiada się o TVP? Dziennikarz dodał dwa wpisy, w których nie szczędzi mocnych słów i krytyki.
Choć Maciej Orłoś nie mógł narzekać na brak pracy przy programach w Telewizji Polskiej, to powiedział pas. Dwa lata po odejściu z TVP założył kanał w serwisie YouTube, na którym prowadzi obecnie dwa programy: "W telegraficznym skrócie" oraz "WTS rozmowy". Aktywnie udziela się także na Twitterze. To właśnie tam odniósł się do odejścia z pracy.
Z TVP odszedłem pięć lat temu - 31 sierpnia 2016. Niektórzy myślą, że mi podziękowano, ale nie - to ja podziękowałem. Nie chciałem firmować twarzą telewizji, która manipuluje widzami, łamie zasady etyki dziennikarskiej, a (niektórym) dziennikarzom kręgosłupy - napisał Orłoś na Twitterze.
Dziennikarz zamieścił jeszcze jeden wpis. Uderzył w nim w Jacka Kurskiego, Jarosława Kaczyńskiego, Andrzeja Dudę i Mateusza Morawieckiego.
Kieruje tym cynicznie prezes Kurski, a przyzwolenie dają władze na czele z prezesem Kaczyńskim, prezydentem Dudą i premierem Morawieckim. Prorządowa propaganda uprawiana przez "Wiadomości" TVP czy TVP Info jest haniebna. Oby jej kres był blisko - dodał w kolejnym wpisie.
Maciej Orłoś w 1991 roku rozpoczął swoją przygodę z Telewizją Polską i szybko stał się jedną z bardziej rozpoznawalnych twarzy tej stacji. Dziennikarz zaczął od prowadzenia "Teleexpressu", a z czasem miał okazję prowadzić weekendowe wydania "Wiadomości" oraz programy takie, jak m.in. "Oko w oko" i "A to Polska właśnie!", których był autorem. W roli prowadzącego sprawdzał się też w programach kulturalnych - "Trochę kultury", "Pociąg do kultury" czy turystycznych - "Nie ma jak Polska".