Britney Spears zgłosiła na policję kradzież. Tymczasem przeciw niej prowadzone jest dochodzenie w sprawie pobicia

Britney Spears wkrótce ma odzyskać władzę nad swoim życiem i majątkiem, jednak cały czas ciąży nad nią fatum. W zeszłym tygodniu kontaktowała się z policją, by zgłosić zawiadomienie o kradzieży, a teraz prowadzone jest przeciwko niej postępowanie o pobicie. Co wydarzyło się w jej rezydencji w Kalifornii?

Britney Spears przez 13 lat pozostawała pod kuratelą ojca. Piosenkarka w czerwcu tego roku po raz pierwszy zabrała głos i nie ukrywała, że jest straumatyzowana, cierpi na depresję i była faszerowana silnymi lekami. Gdy pojawiło się światełko w tunelu i ojciec artystki zdecydował, że dla jej dobra oficjalnie zrezygnuje z pełnienia nad nią kurateli, nad Britney znów zawisły czarne chmury. Wokalistka w zeszłym tygodniu próbowała zgłosić na policję tajemniczą kradzież. Kilka dni później wyszło na jaw, że pomiędzy nią a jej pracownicą miało dojść do rękoczynów. 

Zobacz wideo #FreeBritney. Jak wygląda sytuacja Britney Spears i o co walczy ikona popu?

Britney Spears pobiła się z pracownicą? 

Britney Spears zaciekle walczy o odzyskanie wolności i możliwość decydowania o swoim majątku. Jednak wokół niej nie przestają dziać się dziwne rzeczy. Jak donosi Page Six, artystka w zeszłym tygodniu zadzwoniła na policję, by złożyć zawiadomienie o kradzieży, do której miało dojść w jej rezydencji w Thousand Oaks w Kalifornii. Oficer policji ds. relacji z mediami wyjawił w wywiadzie, że po przyjeździe służb na miejsce, gwiazda zdecydowała się nie składać zeznań. 

Zadzwoniła i chciała zgłosić jakiś rodzaj kradzieży. Kiedy do jej domu przybyli zastępcy i skontaktowali się z jej pracownikami ochrony, poinformowano ich, że pani Spears zdecydowała, że nie chce w tym czasie składać raportu - powiedział portalowi kapitan kalifornijskiej policji Eric Buschow.

Nie ustalono, co rzekomo zostało skradzione z domu piosenkarki - ani przez kogo. Zaledwie sześć dni później policja ponownie została wezwana do rezydencji Britney Spears. Powodem był incydent, do którego doszło pomiędzy wokalistką a jej pracownicą. Kobieta złożyła doniesienie na artystkę, twierdząc, że ta uderzyła ją podczas sporu o telefon komórkowy. 

Jak wyznał dla Page Six kapitan Buschow, incydent został sklasyfikowany jako drobna pobicie, a personel nie odniósł obrażeń. Przeciwko gwieździe trwa jednak dochodzenia w sprawie pobicia. Prokuratura Okręgowa hrabstwa Ventura podejmie decyzję, czy wnieść przeciwko Britney Spears oskarżenie.

Nie wiadomo jak ta sprawa wpłynie na sądową walkę o zakończenie konserwatorium. 

Więcej o: