Na początku kwietnia dowiedzieliśmy się o śmierci księcia Filipa. 99-letni małżonek królowej Elżbiety II zmarł na Zamku Windsor, gdzie również został pochowany 17 kwietnia. Był to bez wątpienia wielki cios na monarchini, która dzieliła z nim życie przez 73 lata. Niestety, nie jest to koniec złych wieści dla królowej. W dniu pogrzebu księcia Filipa odszedł jej wieloletni przyjaciel i doradca.
Sobota 17 kwietnia była bardzo trudnym dniem dla rodziny królewskiej, szczególnie dla samej królowej Elżbiety II, która musiała w samotności pożegnać swojego męża. Jak się okazuje, tego dnia odszedł również Sir Michael Oswald.
Królowa Elżbieta II od najmłodszych lat fascynowała się jazdą konną oraz wyścigami. Sama bardzo często obstawiała swoich faworytów, a w decyzjach zawsze doradzał jej Oswald. Był związany z rodziną królewską blisko przez ponad cztery dekady. Wcześniej doradzał także Królowej Matce.
Sir Michael Oswald zmarł 17 kwietnia w wieku 86 lat. Jak podaje "Daily Mail" mężczyzna przez dłuższy czas walczył z ciężką chorobą. W rozmowie z "Racing Post" wdowa po Sir Michaelu, Lady Angel pożegnała swojego męża, a także zaznaczyła, jak ten kochał i cenił pracę dla brytyjskiej rodziny królewskiej.
Zawsze mówił, że ma najwspanialszą pracę, którą ktokolwiek mógł mieć, i że przez całe życie zawodowe po prostu robił to, co zrobiłby, gdyby był bogatym człowiekiem, który nie musiałby pracować - zwierzyła się wdowa.
Sir Michela Oswald za swoje zasługi dla brytyjskiej monarchii został odznaczony Wielkim Krzyżem Królewskiego Zakonu Wiktoriańskiego. Dla królowej Elżbiety II z pewnością to kolejna, wielka strata.