W sobotę 17 kwietnia odbędzie się pogrzeb księcia Filipa. Ze względu na pandemię koronawirusa w uroczystościach ma uczestniczyć jedynie 30 osób. Ostatnie pożegnanie będzie wyjątkowo trudne dla królowej Elżbiety II, o czym opowiedział arcybiskup Canterbury, Justin Welby.
Królowa Elżbieta II była w związku małżeńskim z księciem Filipem przez ponad 73 lata. To on był dla niej oparciem podczas jej dotychczasowego panowania. Arcybiskup Canterbury, Justin Welby, w rozmowie z BBC zaznacza, że pogrzeb dla królowej ma dwa różne wymiary. Z jednej strony jako królowa nie może pozwolić sobie na okazywanie większych emocji, z drugiej jako żona będzie przeżywać osobistą tragedię.
Królowa może zachowywać się z niezwykłą godnością i niezwykłą odwagą, ale pogrzeb księcia Edynburga w zamku Windsor w sobotę będzie dla niej "chwilą udręki" - mówił duchowny.
Arcybiskup zaapelował do Brytyjczyków o zrozumienie i modlitwę.
Królowa żegna się z kimś, z kim była razem przez 73 lata. Musi to być dla niej bardzo głęboka tragedia. Mam nadzieję, że cały naród będzie się za nią modlił i jej współczuł. Głęboko w to wierzę - dodał w rozmowie z BBC.
W pogrzebie księcia Filipa mają uczestniczyć wyłącznie najbliżsi członkowie rodziny królewskiej. Na uroczystościach nie pojawią się jednak prawnuki. Ostatnie pożegnanie będzie transmitowane w brytyjskiej telewizji, a także na oficjalnym kanale rodziny królewskiej na YouTubie, więc każdy może je obejrzeć.