Agnieszka Włodarczyk nieco ponad rok temu zaczęła spotykać się z Robertem Karasiem. Nauczona doświadczeniem aktorka tym razem dość oszczędniej opowiadała w mediach o swojej relacji i pielęgnowała uczucie zdala od błysków fleszy. Gdy już podzieliła się swoim szczęściem w mediach społecznościowych, niedługo później wyszło na jaw, że para spodziewa się swojego pierwszego dziecka. Aktorka od tamtej pory chwali się ciążowymi zdjęciami, a także dzieli się przemyśleniami, nie tylko na temat ciąży.
Agnieszka Włodarczyk pod najnowszym zdjęciem, które opublikowała na Instagramie rozpisała się na temat przypadłości ludzi z większych miast.
Zastanawiam się, jak to jest, że ludzie często rzucają słowa na wiatr w błahych sprawach typu „to widzimy się jutro”, „oddzwonię za 5 minut”, „wpadnę w przyszłym tygodniu” itd... a w rzeczywistości nawet nie pamiętają, że na coś się umówili lub coś obiecali. O spóźnianiu się nawet nie wspomnę, bo to w Warszawie już standard... - czytamy pod postem aktorki.
Agnieszka Włodarczyk przyznała, że niejednokrotnie goście po prostu ją wystawili.
Często Ty robisz zakupy, gotujesz obiad, kupujesz ciasto, a tu dupa gości nie ma. Czy to jest przypadłość Warszawiaków? Ludzi z szołbizu? Pracoholików? O czym to świadczy? Mam wrażenie, że nie ma tak w mniejszych miastach. Co o tym myślicie? - dopytuje aktorka.
Macie podobne przemyślenia?