Legendarny raper DMX nie żyje. O jego śmierci poinformował serwis Pitchfork, cytując słowa bliskich.
Z głębokim smutkiem zawiadamiamy, że nasz ukochany DMX, urodzony jako Earl Simmons, zmarł w wieku 50 lat z rodziną u boku, po tym, jak przez ostatnie kilka dni jego funkcje życiowe podtrzymywała aparatura. Earl był wojownikiem, który walczył do samego końca. Kochał swoją rodzinę całym sercem (...). Muzyka Earla zainspirowała niezliczonych fanów na całym świecie, a jego dziedzictwo będzie żyło wiecznie - napisała rodzina rapera.
Czytaj więcej: DMX nie żyje. Legendarny raper miał 50 lat
Zobacz również: Królowa Elżbieta II będzie w dwóch okresach żałoby po księciu Filipie. Znane są pierwsze szczegóły pogrzebu
4 kwietnia świat obiegła informacja, że 50-letni raper trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Miał atak serca. Portal TMZ iformował, że DMX przedawkował narkotyki. Głos zabrał prawnik muzyka - Murray Richaman.
DMX jest podłączony do aparatury, która podtrzymuje mu życie. Nie wygląda to dobrze - mówił w rozmowie z Page Six.
DMX swój szczyt popularności miał w latach 90. Występował z filmach takich jak: "Od kołyski aż po grób"; "Romeo musi umrzeć" czy "Mroczna dzielnica", jednak to dzięki muzyce się wybił. Na scenie zasłynął dzięki swoim bezkompromisowym, ostrym tekstom, w których nierzadko obrażał innych artystów, jak to było w przypadku kawałka "Party Up (Up In Here)".
Przeczytaj także: Ostatnie chwile księcia Filipa. Mąż królowej Elżbiety II zmarł w otoczeniu najbliższych