Monika Mrozowska niedawno urodziła czwarte dziecko. Aktorka znana z serialu "Rodzina zastępcza" chętnie relacjonuje swoje macierzyństwo w mediach społecznościowych. Zazwyczaj celebrytka skupia się na pozytywnych aspektach swojego życia i mogłoby się wydawać, że towarzyszy jej wieczna sielanka. W rzeczywistości jest nieco inaczej, o czym wspomniała w najnowszym poście.
Monika Mrozowska zwierzyła się z rozterek
Monika Mrozowska przyznaje, że w jej życiu również nie brakuje trudnych momentów. Aktorka zdradziła, jak sobie z nimi radzi.
To nie jest wcale tak, że w moim życiu nie dzieje się nic złego, smutnego, strasznego, dołującego. Dzieje się, ale to ode mnie zależy, czy zacznę wpadać w tę czarną dziurę przygnębienia, nakręcać się, karmić żalem, czy KAŻDEGO DNIA będę chwytać się (czasami desperacko) tych momentów, które są dobre...- zaczęła.
Aktorka dodaje, że na własnej skórze przekonała się, że granica pomiędzy szczęściem a stanami depresyjnymi jest bardzo cienka.
Z doświadczenia wiem, że niestety między poczuciem totalnego SZCZĘŚCIA a totalnego BAGNA jest bardzo cieniutka granica. Bardzo. Wystarczy, że wydarzy się coś, na co totalnie nie byliśmy przygotowani. Coś, co wyrzuci nas daleko na out wymoszczonej strefy komfortu. Niektórzy nie mają wtedy siły, żeby do niej wrócić. A mnie dają kopa w tyłek takie obrazki i cały album podobnych, zapisanych na twardym dysku... - podsumowała.
Internauci byli pod wrażeniem jej wywodu. Docenili ją za to, że mówi o prawdziwym życiu, a nie wyimaginowanej, zakłamanej rzeczywistości, która tak często pojawia się na Instagramie.
Plotek już drugi raz przyłącza się do zbiórki organizowanej przez Stowarzyszenie mali bracia Ubogich i zbiera na koszyczki wielkanocne dla seniorów. Wesprzyjmy starsze, samotne osoby. Liczy się każda złotówka!
