Hanna Lis niejednokrotnie podkreślała za pośrednictwem mediów społecznościowych, że według niej system walki z pandemią w Polsce jest nieskuteczny, a lekkomyślność rodaków - przerażająca. Udostępniła screeny rozmów z córką, która mieszka w Amsterdamie. Starsza latorośl dziennikarki opisała, jak w Holandii przebiega proces przeprowadzania testów na COVID-19. Dostęp do nich jest bardzo ułatwiony.
Julia Kozińska, starsza córka Hanny Lis, mieszka i studiuje w Amsterdamie. Kilka dni temu dowiedziała się, że miała kontakt z nosicielem koronawirusa. Holenderscy urzędnicy powiadomili ją o tym fakcie telefonicznie. Julia niemal natychmiast uzyskała możliwość zapisu na przeprowadzenie testu na COVID-19 i otrzymała listę nieodległych terminów badań do wyboru.
Matka młodej dziewczyny postanowiła rozgłosić tę sprawę w polskiej przestrzeni publicznej i tym samym dać za wzór niderlandzki system walki z pandemią. Na Twitterze udostępniła screeny rozmów z córką.
Niderlandy: moja córka miała kontakt z osobą zakażoną #COVID. Dowiedziała się od urzędnika, który DO NIEJ zadzwonił. W pięć minut umówiła się online na test, bez skierowania, z marszu. Wynik po sześciu godzinach. W NL wciąż godzina policyjna, do kraju nie wjedziesz bez (-) testu - czytamy we wpisie dziennikarki.
Z wirtualnej wymiany zdań matki i córki jasno wynika, że Julia nie miała żadnych problemów z uzyskaniem dostępu do testu.
U nas to szybko idzie. Logujesz się. Mówisz, czy autem, czy rowerem/nogami jesteś i dostajesz trzy opcje - albo tego samego dnia, albo następnego. Ja jutro o 10:25 mam test - relacjonowała Kozińska.