Małgorzata Rozenek wraz z rodziną cieszy się wakacjami w Meksyku. Gwiazda chętnie relacjonuje wyjazd, chwali się zdjęciami, na których odsłania ciało w skąpych kostiumach kąpielowych.
Jednak oprócz rajskich obrazków z wakacji na Instagramie "Perfekcyjnej" pojawiły się też treści społecznie ważne. Rozenek zamieściła bowiem czarno-białe zdjęcie z czerwoną błyskawicą, symbolem Protestu Kobiet, by wyrazić swój sprzeciw wobec publikacji wyroku TK ws. aborcji, który został opublikowany w Dzienniku Ustaw 27 stycznia, ponad trzy miesiące po ogłoszeniu wyroku. Przypomnijmy, że decyzją TK usunięcie ciąży w Polsce ze względu na nieodwracalne wady płodu jest niezgodna z konstytucją.
Małgorzata Rozenek zamieściła na swojej Instagramowej tablicy wymowne zdjęcie i jeszcze bardziej wymowny komentarz.
No woman. No kraj #ręceopadają #strajkkobiet - napisała.
Publikacja nie spodobała się jej fanom. Najpierw jedna z fanek skrytykowała samo zdjęcie.
Kochana, wyglądasz na tym zdjęciu, jakbyś wypiła dziesięć piw - napisała kobieta.
Rozenek nie pozostawił tej złośliwości bez odpowiedzi.
To byłoby trudne. Szczególnie, że w całym swoim życiu wypiłam, uwaga, zero piw. Ale co robić - odparowała.
A później dodała:
Żeby przeżyć te czasy, to piwo nie wystarczy. Ale tu znowu nie pomogę, bo nie pije alko od ponad dwóch lat. Trzeba będzie uderzyć w medytacje - napisała.
Wśród komentujących znaleźli się też tacy, którym nie podobało się, że celebrytka wspiera Strajk Kobiet. Zarzucano Rozenek, że skoro jest mamą, to nie powinna opowiadać się za aborcją, nie rozumiejąc, że chodzi o prawo do niej. Na te zaczepki żona Radosława Majdana już nie reagowała.