9 stycznia odbyła się 86. Gala Mistrzów Sportu. Walka pomiędzy konkurentami była zacięta i do ostatniej chwili nie było wiadomo, kto sięgnie po zwycięstwo. Zdaniem kibiców w 2020 roku najlepszy był Robert Lewandowski. Tuż za nim uplasowała się Iga Świątek, a trzecie miejsce na podium zajął Kamil Stoch. Laureat pierwszego miejsca wygłosił ze sceny poruszającą przemowę.
Robert Lewandowski w wielu wywiadach opowiadał, jak ważny jest dla niego zmarły tata. Odbierając nagrodę, nawiązał do ojca. Podziękował mu i wyraził swój żal, że ten nigdy nie mógł zobaczyć jego wygranych.
Żałuję, że mój tata nie doczekał tych chwil. Wiedziałem, że ciężka praca to jest ważniejsza nawet niż talent. Wiem, że dla każdego był to ciężki rok, tym bardziej musimy doceniać to, co w tym czasie udało nam się zdobyć. Zdawałem sobie sprawę, że warto marzyć, bo najważniejsze jest to, gdzie chcesz dojść, bez względu na to, ile masz talentu - mówił Lewandowski.
Piłkarz nie omieszkał nawiązać również do swojej rodziny. Podziękował małżonce i podsumował, że to rodzina jest dla niego najważniejsza, szczególnie teraz, gdy może spełniać się jako ojciec dwóch córek. Słowa Roberta rozczuliły nie tylko zebraną publiczność, ale także Annę Lewandowską, która się popłakała.
Nam pozostaje jedynie jeszcze raz pogratulować wygranej!