Małgorzata Rozenek słynie z niebywałej aktywności w social mediach. Gwiazda w dużej mierze sama prowadzi swój instagramowy profil i z chęcią odpowiada na komentarze fanów - nawet tych najbardziej wścibskich i często niekulturalnych. Skutkuje to żywymi dyskusjami, w które włączają się inni internauci. Tym razem powodem "sporu" był fakt, że "Perfekcyjna" pracowała w niedzielę.
Małgorzata Rozenek jako naczelna polska influencerka publikuje w sieci wiele treści. Pod każdym postem pojawia się zawsze mnóstwo komentarzy, na które gwiazda stara się reagować. Ostatnio zrelacjonowała, jak wyglądała jej niedziela na planie zdjęciowym. Internauci wypytywali, dlaczego w dniu powszechnie wolnym od pracy mama trójki dzieci nie spędza z nimi czasu w domu.
A kto dzisiaj spędza czas z dziećmi? Szkoda, że nawet w niedzielę musisz pracować. Żeby nie było, że się czepiam, pytam z ciekawości. Pozdrawiam.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać.
Moja praca nie zna dni tygodnia. Dla mnie niedziela to nie jest synonim dnia wolnego, ale za to kiedy inni pracują na przykład we wtorek, to ja mam wolne. O moje dzieci się nie martw - stwierdziła "Perfekcyjna".
Nie martwię się, zapytałam ze zwykłej ciekawości - broniła się fanka.
A znasz bardzo popularne powiedzenie o ciekawości? - ciągnęła Rozenek.
Ostateczne Małgorzata dała internautce do rozumienia, że dziećmi podczas jej nieobecności zajmuje się Radosław.
Instytucja męża i ojca.
W obronie celebrytki stanęły inne internautki.
Ja też dzisiaj byłam w pracy i zostawiłam rodzinę w domu. O co krzyki?
Wszystkim dogodzić się nie da. Pracująca kobieta - źle, niepracująca tyle albo wcale - leń. Pani Rozenek to osoba medialna, taki ma zawód. Nie Wasze dzieci, nie Wasza brocha. Dzieci nie wyglądają na niezadowolone i skrzywdzone.
Cóż, my też pracujemy w niedzielę, więc w pełni rozumiemy oburzenie Małgorzaty.