Agata Rubik na dobre do show biznesu weszła 12 lat temu, kiedy powiedziała sakramentalne "tak" swojemu obecnemu mężowi - Piotrowi Rubikowi, któremu urodziła dwie córki - Helenę i Alicję. Żona kompozytora cieszy się ogromną sympatią internautów. Trudno się dziwić. Agata na każdym kroku pokazuje, że jest "dziewczyną z sąsiedztwa", która każdego dnia mierzy się z problemami "zwykłych śmiertelników". Ponadto ma do siebie ogromny dystans, który udowadnia, publikując stare fotografie w mediach społecznościowych z autoironicznymi i jednocześnie zabawnymi komentarzami. Ostatnio na przykład wróciła pamięcią do czasów, kiedy podstawą jej makijażu były... sztuczne rzęsy.
CZYTAJ: Agata Rubik na zdjęciu sprzed pięciu lat. "Czas sztucznych rzęs". Obok niej mama i tata
Choć trądzik był kiedyś kojarzony głównie z burzą hormonów i atakował w zdecydowanej większości nastolatków wkraczających w okres dojrzewania, dziś z krostami na twarzy borykają się niemal wszyscy, bez względu na status społeczny, wiek i kolor skóry. Problemy z trądzikiem wynikają między innymi ze złych nawyków żywieniowych spowodowanych ciągłym pędem, ale także ze stresu, nieprawidłowej pielęgnacji.
Gwiazdy coraz częściej otwarcie mówią o problemach skórnych. Agata Rubik poszła o krok dalej i poza zabraniem głosu w tej kwestii, pokazała również zdjęcia z okresu, kiedy trądzik mocno uprzykrzał jej życie. Przyznała, że był to czas, kiedy nie lubiła być fotografowana, a antybiotyki i kremy nie dawały wyśnionych rezultatów:
Nie są to ładne zdjęcia... to był okres, kiedy nie lubiłam, jak mi je robiono. Moja cera była fatalna, próbowałam wszystkiego. Wydawałam kupę kasy na najlepszych dermatologów, na antybiotyki i przedziwne kremy. To był także okres, kiedy na śniadanie, obiad i kolację jadłam kilogramy nabiału. Rano płatki fitness z owocami zalane zimnym, świeżym mlekiem „prosto od krowy”, potem najlepiej śmietanowy makaron, w międzyczasie kawa z mlekiem, a raczej mleko z odrobiną kawy, a jak kanapka to najchętniej z serkiem, albo twarożkiem. Nikt mi nie zasugerował, że problem może leżeć w diecie, że wyjątkowo źle reaguję na białko krowie. Woleli, żebym łykała paskudne tabletki z tetracykliną, które słyną ze swych skutków ubocznych, wmawiano mi uczulenia na szampony, mimo, że od zawsze używałam tych „delikatnych” i jak najbardziej naturalnych.
Agata Rubik przyznaje, że sama doszła do tego, co jej szkodzi drogą eliminacji. Wystarczyło ograniczyć nabiał, aby cieszyć się piękną skórą:
I tak zupełnie przez przypadek usłyszałam wtedy zdanie, że jesteśmy tym, co jemy. Zrobiłam próbny tydzień diety bez grama nabiału, pryszcze zniknęły od razu. Dziś bardzo często słyszę, że mam ładną cerę i jestem z tego bardzo dumna. Wiem, że każdy przypadek jest inny, ale jeżeli macie problemy skórne i nie zastanawialiście się nigdy nad swoją dietą, to może warto to zmienić.
A Wy macie jakieś sprawdzone sposoby na walkę z trądzikiem?