Monika Kuszyńska w 2016 roku uległa poważnemu wypadkowi, który nieodwracalnie zmienił jej życie. Wokalistka doznała urazu kręgosłupa, który spowodował, że do końca życia będzie poruszać się na wózku. Mimo to Monika wielokrotnie udowadniała, że niepełnosprawność nie jest żadną przeszkodą w osiągnięciu sukcesu. Obecnie jest szczęśliwą żoną i mamą dwójki dzieci, a wózek inwalidzki w niczym jej nie przeszkadza. Jednak to nie oznacza, że nie musi mierzyć z innymi problemami. Ostatnio wyznała, że jej drugi poród mógł skończyć się tragicznie.
ZOBACZ TAKŻE: Monika Kuszyńska wróciła wspomnieniami do czasów po wypadku. "Nie mogłam spojrzeć w lustro, czułam odrazę do siebie"
Monika Kuszyńska postanowiła poruszyć trudny temat w wywiadzie dla magazynu "Rewia". Okazuje się, że jej półtoraroczna córeczka Kalina urodziła się miesiąc za wcześnie. Choć nie chciała zdradzać szczegółów traumatycznych wydarzeń, wyznała, że była na granicy śmierci.
Nie chcę mówić o szczegółach, ale byłyśmy obie z córeczką na granicy śmierci. Pękł mi szew z poprzedniej ciąży. Było bardzo źle. Do tej pory mam gęsią skórkę, jak to wspominam. Ona dostała bardzo małą ilość punktów w skali Apgar, miała bezdech. Koszmar. Ale uratowali nas lekarze. Miałam wielkie szczęście - powiedziała Monika Kuszyńska.
Monika Kuszyńska jest w związku małżeńskim z Jakubem Raczyńskim. Razem spełniają się w roli rodziców i wychowują dwójkę dzieci: dwuletniego Jeremiego i półtoraroczną Kalinę. Cała rodzina mieszka w małej miejscowości w okolicach Łodzi.