Daria Ładocha kilka tygodni temu zadebiutowała jako prowadząca program "Ameryka Express". Pasją prezenterki są podróże, toteż rola gospodyni show jest dla niej wymarzoną opcją, o którą, jak sama przyznaje, zabiegała ponad rok. Poprzednie edycje programu prowadziła Agnieszka Woźniak-Starak. Daria Ładocha w rozmowie z serwisem Plejada przyznała, że obawiała się porównań do koleżanki po fachu.
Daria Ładocha przez rok próbowała przekonać szefostwo stacji o tym, że to właśnie ona jest idealną kandydatką na gospodynię programu. Jak się okazuje, jej wysiłki nie poszły na marne. Prezenterka przyznaje, że nie prosiła Agnieszki Woźniak-Starak o rady, ponieważ decyzja o zaangażowaniu jej do prowadzenia show zbiegła się w czasie ze śmiercią Piotra Woźniaka-Staraka.
-Nie, dlatego że Agnieszka przeżywała wtedy swoją największą życiową tragedię. Gdy byłam na wakacjach w Malezji i dowiedziałam się o wypadku jej męża, rozpłakałam się. Uważałam, że to niesprawiedliwe. Zrobiło mi się głupio. Mimo że wiedziałam, że ona sama zrezygnowała już wcześniej z prowadzenia "Ameryki Express", to pomyślałam, że ja dostałam program i spełniam swoje marzenia, a ona przeżywa taką tragedię. Nie ośmieliłam się do niej zadzwonić. Przekazałam jej tylko przez naszą wspólną znajomą kondolencje i wyrazy współczucia - wspomina w Plejadzie.
Daria Ładocha bała się porównań do Agnieszki. Co więcej, nie do końca wierzyła, że sobie poradzi w nowym formacie.
-Oczywiście, że tak. Najgorzej jest wejść do programu za kogoś. Agnieszka to wspaniała dziennikarka, piękna i inteligentna kobieta, która ma ogromne doświadczenie w prowadzeniu programów. Ja do "Ameryki Express" trafiłam z kuchni "Dzień dobry TVN", żeby móc spełniać swoje marzenia. Byłabym nienormalna, gdybym się nie bała porównań... -dodała.
Daria Ładocha świetnie poradziła sobie w nowej roli, o czym świadczy sympatia widzów i świetne wyniki oglądalności.
RG