Michele Morrone dzięki roli w filmie "365 dni", gdzie wcielił się w przystojnego włoskiego gangstera, zdobył serca fanek na całym świecie. Nic dziwnego, że od premiery filmu, liczba jego obserwujących znacznie wzrosła, a internauci bacznie śledzą każdy jego krok. Tak było i tym razem. Fani aktora zauważyli, że Michele przestał obserwować na Instagramie swoją koleżankę z planu, Annę Marię Sieklucką, z którą połączyły go ogniste sceny w filmie. Najwyraźniej bardzo wziął do siebie zarzuty obserwatorów, przekonanych, że coś musiało się wydarzyć między aktorami, bo chwilę później opublikował sprostowanie.
Jak się okazuje, wszystko przez nieuwagę i błąd. Michele Morrone najpierw napisał wyjaśnienie i opublikował je na InstaStory:
Hej, co się dzieje? Chcę tylko powiedzieć, że zaprzestanie obserwowania Ani było pomyłką. Sprawdzałem jej Instagram i przez przypadek przestałem ją obserwować. Powtarzam: To była pomyłka. Wysyłam wam dużo miłości, nawet tym, którzy obrażają mnie w bardzo niemiły sposób bez powodu - czytamy
Najwyraźniej internauci nie dawali spokoju aktorowi, więc nagrał kolejne InstaStory, w którym jeszcze raz wyjaśnił sytuację. Okazuje się również, że Michele dostał wiele wiadomości, które były zwyczajnie okropne:
Dostałem bardzo dużo wiadomości, od wielu osób i chciałem powiedzieć, że to była ogromna pomyłka - zaczął.
Czemu mi piszecie takie złe rzeczy? Wszystko, co robię, chcę robić dla Was, moje filmy, piosenki. To wszystko dla was, wszystko dla mnie, wszystko dla każdego. Wasze wiadomości nie mają sensu, ponieważ to był zwykły błąd, za który przepraszam. Ale i tak nic się nic złego się nie wydarzyło. Kocham Was i dobranoc.
Michele nie zdradził, jakie dokładnie wiadomości otrzymał od obserwatorów, ale możemy się domyśleć, że nie było to nic miłego.
Warto również przypomnieć, że Michele Morrone i Anna Maria Sieklucka, w wywiadzie udzielonym dla Plotek.pl podkreślali, że mają bardzo bliską, przyjacielską relację. Aktorka wielokrotnie dziękowała Michele za tak ogromne wsparcie, które jej dawał podczas tych najtrudniejszych scen. On natomiast był wdzięczny za pełen profesjonalizm. Tak dużą więź ciężko zepsuć poprzez media społecznościowe.
Wywiad możecie zobaczyć poniżej:
BO