Pożary w Australii wciąż zbierają swoje żniwa. W walce z żywiołem giną nie tylko zwierzęta, lecz także ludzie. W minioną niedzielę temat ten został poruszony w studiu "Dzień dobry TVN". Kinga Rusin i Piotr Kraśko gościli wówczas Agnieszkę Fitkau-Perepeczko, która od 40 lat ma dom w Australii.
Kinga Rusin od dawna jest zaangażowana w walkę o prawa zwierząt i ochronę środowiska. Nikogo nie powinno więc zdziwić, że los Australii nie jest jej obojętny. Podczas niedzielnej rozmowy z Agnieszką Fitkau-Perepeczko musiała bronić swoich poglądów.
Aktorka zarzuciła prowadzącym, że nie wiedzą, jak tak naprawdę wygląda sytuacja w Australii. Na wizji powiedziała też, że zgodnie z danymi spłonął 1 proc. całego kontynentu. Grafiki przedstawiające cały kraj w płomieniach są według niej oburzające.
Nieco innego zgadania była jednak Kinga Rusin, która momentami nie mogła uwierzyć w to, co słyszy. Między paniami doszło do szorstkiej wymiany zdań. Niestety, nagranie z wizyty Perepeczko w "DD TVN" zostało usunięte z sieci. Internauci nawiązali jednak do feralnego wywiadu pod jednym z ostatnich zdjęć dziennikarki na Instagramie.
Widziałam rozmowę z p. Agnieszką. Byłam w szoku, co usłyszałam. Gratuluję opanowania - napisała jedna z obserwatorek.
Też byłam w szoku - odpisała Rusin.
Coś nam mówi, że Agnieszka Fitkau-Perepeczko nieprędko wróci na kanapy "DD TVN". Chyba nikt nie spodziewał się, że wywiad z aktorką odbije się tak szerokim echem. Słusznie?
MŁ