Szósty sezon programu "Rolnik szuka żony" wzbudza naprawdę wiele emocji. Od samego początku najwięcej wywołał ich Waldemar, który nie zaprosił na swoje gospodarstwo ani jednej kandydatki. Mężczyzna nie zamierzał ukrywać, że szuka kobiety młodszej od siebie. Widzowie zastanawiali się, czy pojawi się on w kolejnych odcinkach produkcji TVP. Jak się okazało - finalnie pożegnał się z show. Za to inni rolnicy mają o czym myśleć. W ich domach zamieszkały bowiem kandydatki na potencjalne żony.
W dzisiejszym odcinku zaczęła się prawdziwa rywalizacja między kobietami. Widoczne spięcie widać było między Marleną, Dianą i Asią. Podczas wspólnego gotowania obiadu dla Seweryna najmłodsza uczestniczka została lekko odepchnięta przez pozostałe kandydatki.
Jak chcą robić, to niech robią. Mam nadzieję, że też będę mogła zrobić coś w tej kuchni - powiedziała Marlena.
Jednak przed zjedzeniem obiadu, kandydatki musiały popracować na gospodarstwie. Dziewczyny mogły sprawdzić, jak poradzą sobie przy kwiatach, zwierzętach, noszeniu nawozu, a nawet prowadząc traktor.
Proponuję taką sprawnościóweczkę, czyli przejazd na czas - zachęcał Sławek.
Nie wszystkie kobiety czuły się jednak w tym zadaniu komfortowo. Najlepiej poradziła sobie Natalia, czym zaskoczyła samego rolnika.
Rywalizację dało się wyczuć nawet podczas... jazdy samochodem. Obok Adriana było bowiem wolne tylko jedno miejsce. Która z dziewczyn powinna usiąść przy nim? Okazało się to bardzo problematyczne.
Adrian powinien decydować, kto siedzi gdzie, a zdecydowała Agata - stwierdziła Ilona.
Dla mnie nie było istotne, która dziewczyna będzie jechać z przodu. Po prostu, żeby jechać - skomentował Adrian.
Ta edycja programu była najbardziej kontrowersyjna:
Komu kibicujecie najbardziej?
KB