Na planie filmu "Szybcy i wściekli 9" doszło do wypadku, którego świadkiem był Vin Diesel. Aktor nie może dojść do siebie po tym, jak jego dubler spadł na głowę z ponad 9 metrów. Stan mężczyzny jest ciężki.
W miniony poniedziałek nad studiem Warner Bros, niedaleko Leavesden, w Wielkiej Brytanii pojawił się helikopter. To on przetransportował poszkodowanego kaskadera do szpitala. Mężczyzna w trakcie jednej ze scen doznał poważnych obrażeń głowy, a jego stan określony został jako ciężki. "Daily Mail" donosi, że świadkiem zdarzenia był Vin Diesel. Aktor był w szoku i nie mógł powstrzymać łez. Ekipa filmowa "spodziewała się najgorszego".
Twórcy filmu wydali w tej sprawie oświadczenie, które pojawiło się na łamach The Hollywood Reporter:
Na planie "Szybkich i wściekłych 9" w Leavesden doszło do poważnego incydentu z jednym z naszych kaskaderów. Zatrzymaliśmy produkcję na cały dzień, aby skupić się na tej sytuacji.
Rzecznik prasowy zachodniego oddziału England Ambulance Service dodał natomiast, iż poszkodowanemu nie zagraża już niebezpieczeństwo.
Ambulans, trzech ratowników medycznych oraz helikopter zostały wysłane do Leavesden Studios chwilę przed godziną 12 w poniedziałek 22 lipca 2019 roku z powodu doniesień o mężczyźnie, który upadł i poważnie zranił sobie głowę. Mężczyznę szybko przetransportowano do Royal London Hospital.
DH