Meghan Markle dołączyła do rodziny królewskiej w 2018 roku, kiedy to wyszła za mąż za księcia Harry'ego. Już od początku ich znajomości Amerykanka boryka się z plotkami na swój temat. Tym razem media obiegła wiadomość o nieprzyjemnym przydomku, który rzekomo nadano jej na brytyjskim dworze.
Już wcześniej wyszło na jaw, że Meghan Markle jest nazywana przez pracowników rodziny królewskiej "trudną księżną". Powodem miały być jej humory i wyjątkowo nieprzyjemny charakter. Jak jest w rzeczywistości? Tego nie wiadomo, ale już sam fakt, że asystentki bardzo szybko rezygnują ze współpracy z Markle, jest dość zastanawiający.
Jak donosi "Sunday Express", księżna Sussex doczekała się kolejnego, równie nieprzyjemnego przydomku. Najstarsi członkowie rodziny królewskiej nie wróżą ponoć świetlanej przyszłości jej małżeństwu z księciem Harrym. Dają im maksymalnie trzy lata i dlatego też okrzyknęli Meghan Markle "degree wife". Przypomnijmy, że właśnie tyle trwają studia licencjackie.
Świeżo upieczona mama jest świadoma tego, że ma wielu przeciwników, także wśród bliskich swojego męża.
Każdy, kto wyraził jakiekolwiek zastrzeżenie dotyczące Meghan, został wykluczony - zdradza informator "Sunday Express".
Myślicie, że książęca para wytrzyma ze sobą dłużej niż trzy lata?
MŁ
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!