Chyba nikt nie spodziewał się, że wczorajszy dzień w Opolu będzie miał tak smutne zakończenie. Gdy wszyscy oczekiwali na występ Edyty Górniak podczas Festiwalu Piosenki Polskiej, ona przebywała wówczas w szpitalu. Artystka w trakcie prób zasłabła, a powodem pogorszenia stanu jej zdrowia były trwające upały. Chwilę później do mediów dotarła informacja, że u Edyty podejrzewano nawet zawał serca. W rozmowie z menedżerem gwiazdy udało nam się ustalić, że na szczęście podejrzenia te nie potwierdziły się.
Menedżer Edyty Górniak przyznał, że rzeczywiście artystka trafiła do szpitala z podejrzeniem zawału serca, ale po serii badań zostało to wykluczone.
Edyta w nocy wróciła do hotelu. Tutaj regeneruje siły. Nie wyobraża sobie nie uczcić jubileuszu utworu "To nie ja" w swoim rodzinnym Opolu. Jeśli uda się Edycie zregenerować siły, to wystąpi w niedzielę w opolskim amfiteatrze - mówi w rozmowie z Plotkiem Marcin Wieczorek, menedżer gwiazdy.
I takie wiadomości bardzo nas cieszą. Edyta czuje się już lepiej i mocno trzymamy kciuki za to, by jak najszybciej wróciła do formy. Być może zobaczymy ją w Opolu jeszcze w tę niedzielę.
DH