Donald Trump wraz z żoną Melanią przylecieli do Wielkiej Brytanii z oficjalną wizytą. Zawitali na królewskim dworze, aby spotkać się z królową Elżbietą II oraz członkami rodziny królewskiej. W czasie, gdy amerykańska para prezydencka podziwiała dzieła sztuki w Galerii Obrazów Pałacu Buckingham, wśród gości pojawił się książę Harry. Jak podaje brytyjski tabloid "Mirror", mąż Meghan Markle ignorował gości z USA.
Kilka dni temu w zagranicznych mediach rozpętała się burza. Otóż przed przylotem Donalda Trumpa do Londynu, redaktor dziennika "The Sun" rozmawiał z nim o celu tej dyplomatycznej podróży. Przy okazji przywołał wypowiedź Meghan Markle z 2016 roku, w której przyznała, że obawia się wizji "świata pod rządami Trumpa". Kiedy prezydent dowiedział się o jej słowach, nazwał ją "nasty", co w wolnym tłumaczeniu oznacza "paskudna", "wredna", "złośliwa".
Choć niektórzy pewnie liczyli na konfrontację Meghan i Trumpa w Londynie, to niestety, księżna jeszcze nie uczestniczy w oficjalnych spotkaniach, ponieważ niedawno urodziła dziecko. Jednak krępująca sytuacja nie ominęła księcia Harry'ego. Kiedy pojawił się w jednym pomieszczeniu z Donaldem i Melanią, za wszelką cenę chciał uniknąć z nimi rozmowy.
Wydawało się, że robi wszystko, żeby tylko uniknąć spotkania z prezydentem USA podczas oglądania dzieł sztuki w w Galerii Obrazów Pałacu Buckingham - informuje tabloid.
Osoba, która obserwowała całą sytuację stwierdziła, że mąż Meghan Markle trzymał się z boku i wyglądał na nieco znudzonego.
Książę Harry trzymał się z daleka od prezydenta i jego żony. Przez cały czas pozostawał na tyłach pokoju i kołysał się z boku na bok, wyglądając na zupełnie niezainteresowanego - podaje "Mirror".
No cóż, zupełnie się nie dziwimy Harry'emu. Po tym, co Donald Trump powiedział o jego żonie, po prostu nie miał ochoty spoufalać się z prezydencką parą.
JP