Meghan Markleurodziła i z całego świata zaczęły spływać do niej - i do księcia Harry'ego - gratulacje. Głos zabrała też naturalnie najbliższa rodzina księżnej. Najpierw wypowiedział się jej ojciec, teraz starsza siostra, Samantha, z którą Meghan od lat jest skonfliktowana.
Samantha kolejny raz próbuje skontaktować się ze swoją siostrą Meghan za pośrednictwem mediów (Meghan od wielu lat nie odbiera od niej telefonów). Tym razem zaapelowała na platformie "Daily Mail TV" o "pojednanie córki i ojca".
Wyciągamy w jej stronę gałązkę oliwną, ale teraz kolej na Meghan. Wszyscy witamy to dziecko z otwartymi ramionami - rodzina Markle, Raglandów, Sussexów, Windsorów. Patrząc na geny, wszyscy mamy udział w tym maluchu, który zapewne wyrośnie na wyjątkowego mężczyznę. Chcielibyśmy być jedną wielką rodziną.
Cieszymy się razem z Meg i Harrym - naprawdę. Kocham ją, to moja siostrzyczka i nieważne, co wszyscy powiedzieliśmy kiedyś, teraz musi zrobić to, co trzeba. Chcę tylko powiedzieć Meg, że ma tutaj, w USA, rodzinę, która jest z niej dumna.
Odniosła się też do konfliktu Meghan z jej ojcem:
Bardzo chciałabym, żeby był częścią życia tego dziecka. Ale Meghan też jest przecież JEGO dzieckiem. Chciałabym, żeby się z nim pogodziła. Żeby dzieliła razem z nim czas, póki może. Dla niej to też jest ważne. Mam nadzieję, że to jakoś do niej przemówi - że zdecyduje się zrobić to, co powinna, dla mojego ojca. Życie jest krótkie, a my jesteśmy rodziną. Mam nadzieję, że tym razem podejmie odpowiednią decyzję i zakończy ten spór.
Konflikt pomiędzy przyrodnimi siostrami trwa od wielu lat. Samantha, starsza od Meghan o 15 lat, zazdroszcząc siostrze sukcesów i pieniędzy, zarobionych w Hollywood, poszła z plotkami do mediów. Meghan odcięła się od niej i ojca, kiedy za pieniądze zaczęli sprzedawać brukowcom szczegóły z jej życia. Z Samanthą nie miała kontaktu podobno od 2008 roku. Nie przeszkadza to Samancie wciąż bywać w mediach i za ich pośrednictwem wysyłać siostrze listów i apeli. Ten po narodzinach syna Meghan i Harry'ego jest tylko jednym z wielu - i na pewno nie ostatnim.