Pierwsze informacje o tym, że Alicja Bachleda-Curuś i Marcin Gortat są parą, pojawiły się pod koniec 2017 roku. Ich miłość nie potrwała jednak próby czasu, gdyż we wrześniu 2018 roku rozstali się. Ponoć była to ich wspólna decyzja i nie towarzyszyły temu kłótnie i spory. Jak się okazuje, aktorka wciąż przeżywa rozstanie. Wszystko przez jej syna.
W 2017 roku Marcin Gortat został zawodnikiem Los Angeles Clippers. Koszykarz od razu kupił posiadłość w "mieście aniołów". Wybierał ją razem z Alicją, która mieszkała niedaleko. Kiedy para się rozstała, często dochodziło do niezręcznych spotkań na ulicach miasta. Bachleda-Curuś bardzo przeżywała kontakt z byłym ukochanym.
Najgorsze były momenty, w których aktorka była razem z 9-letnim synem. Henry Tadeusz bardzo zżył się z Marcinem i kiedy tylko widział Gortata, zaczynał z nim rozmawiać.
Henio polubił Marcina, dlatego jak tylko go spotykał, chciał rozmawiać. Pytał o różne sprawy. Bywało niezręcznie - powiedziała w rozmowie z "Życiem na Gorąco" znajoma Alicji.
Kiedy Marcin rozstał się z Clippersami, Alicja odetchnęła z ulgą. Była przekonana, że w najbliższym czasie koszykarz wyprowadzi się do innego miasta, może nawet do Polski. Niestety, Gortat wyraźnie dał do zrozumienia, że zostaje w Los Angeles. Pokochał to miasto i wiąże z nim przyszłe plany biznesowe.
Zostanę w tym mieście na stałe - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Zastanawiamy się, czy w obecnej sytuacji Alicja Bachleda-Curuś zdecyduje się na przeprowadzkę.
AD