Kora zmarła 28 lipca 2018 roku. W środę obył się jej pogrzeb, podczas którego przemówili jej najbliżsi, w tym jej mąż, Kamil Sipowicz. Mężczyzna bardzo mocno przeżył jej śmierć.
Zobacz też: Kamil Sipowicz bardzo przeżył śmierć Kory. Prof. Środa wyznała, jak sobie radzi. "Czuje się fatalnie"
Kamil Sipowicz opowiedział o tym, że najtrudniejsze były momenty, kiedy małżonkowie odbierali wyniki badań. Zdradził też, jak mocno Kora przeżywała swoją chorobę, jednak pomimo złego stanu zdrowia, nie załamywała się. Bardzo chciała żyć.
Kora przeszła piekło. Ale nie widziałem nikogo, kto miałby taką siłę życia. Była dla mnie czystym życiem. Robiła wszystko, żeby pokazać że jest... Malowała, urządzała ogród, kupowała krzewy - mówił.
Ponad 40 lat wspólnego życia. Wydawało nam się że jesteśmy jedną istotą. Dociera do mnie jej brak przez przedmioty które zostawiła. Jakbym miał ją porównać do bogini, to byłaby to boginią Kai - dodał.
Sipowicz zdradził, że ich związek był bardzo burzliwy, ale oboje bardzo się kochali.
Przynajmniej nie było nudno - powiedział.
Zwrócił się także do zgromadzonych. Przekazał im, czego Kora by sobie życzyła na swoim pogrzebie.
Na koniec chcę powiedzieć, że Kora nie chciała, żebyśmy płakali na jej pogrzebie. Chciała, żebyśmy byli kolorowo ubrani - zakończył.
Olga Sipowicz odeszła w wieku 67 lat. Zmarła w sobotę 28 lipca nad ranem w swoim mieszkaniu w Bliżowie na Roztoczu. Od lat zmagała się z genetycznym rakiem jajników.
AW