Dawid Woliński był jedną z osób, które zostały zaproszone na nagranie "Fabryki Patriotów". Jest to jeden z projektów kabaretu "Pożar w Burdelu" i ma z przymrużeniem oka i dystansem komentować aktualną sytuację w kraju.
Premierowy odcinek zostanie wyemitowany na antenie TVN w poniedziałek 26 lutego o godz. 21:30. Na piątkowe nagranie zostały zaproszone gwiazdy stacji m.in. Piotr Kraśko i Karolina Ferenstein-Kraśko, Joanna Przetakiewicz, Karolina Korwin Piotrowska czy Michał Piróg. Organizatorzy poprosili gości, żeby ich ubranie zawierało patriotyczne elementy. Wielu z nich postawiło na czerwień (często w połączeniu z bielą) lub garnitury w stylu lat 40-stych.
Na ich tle zdecydowanie wyróżniał się Dawid Woliński, który chyba nie do końca zrozumiał dress code albo potraktował go zbyt dosłownie. Pojawił się w szarej marynarce, przydużych w kroku spodniach i okularach w grubych oprawkach. I wszystko byłoby do zaakceptowania, gdyby nie "dodatek", czyli biało-czerwona opaska Polski Walczącej na jego ramieniu.
Czyżby Woliński zrobił to specjalnie, żeby zrobić wokół siebie szum? A może po prostu nie rozumie symboli związanych z powstaniem warszawskim i tego, że nie powinny one służyć jako ozdoba na ściankach? Niezależnie od tego, jaka jest prawda, wyszło niesmacznie i zdecydowanie nieodpowiednio. Niestety projektant nie odniósł się do tej wpadki.
A Wy co sądzicie?
OG