Informacja o śmierci Dolores O'Riordan poruszyła wszystkich fanów zespołu The Cranberries. Kobieta osierociła troje dzieci. W sieci od razu pojawiły się pytania o przyczynę śmierci wokalistki, która zmarła w wieku zaledwie 46 lat. Z oficjalnego oświadczenia menedżera artystki dowiedzieliśmy się tylko, że zmarła "nagle".
Dolores O'Riordan zmarła dzisiaj nagle w Londynie. Wokalistka wraz z zespołem The Cranberries była na krótkiej sesji nagraniowej - czytamy w oświadczeniu.
Jak donoszą zagraniczne media, miejscowa policja przez kilkanaście godzin prowadziła badania w hotelowym pokoju w Park Lane, gdzie w poniedziałek około godziny 9:00 znaleziono ciało wokalistki.
Ostatnie lata były dla O'Riordan naprawdę trudne. Cztery lata temu po 20 latach małżeństwa rozwiodła się z menedżerem grupy Duran Duran, Donem Burtonem. Jak podaje portal "TMZ", wokalistka zmagała się z głęboką depresją. Tuż po rozstaniu zdiagnozowano u niej afektywną chorobę dwubiegunową.
Dolores próbowała odebrać sobie życie w 2013 roku, mówiąc, że cierpiała na depresję i ostatecznie załamała się psychicznie. Zdiagnozowano u niej również zaburzenie afektywne dwubiegunowe. Dolores tłumaczyła, że niektóre z jej problemów emocjonalnych wynikają z bycia maltretowanym jako dziecko - mówili przyjaciele wokalistki w rozmowie z "TMZ".
Poza tym, według ich relacji, artystka cierpiała w ostatnim czasie z powodu silnych bólów pleców, przez które musiała odwołać większość koncertów w minionym roku.
Jak się okazuje, odejście 46-letniej wokalistki opłakuje także prezydent Polski, Andrzej Duda. Polityk na Twitterze zamieścił bardzo emocjonalny wpis.
Dolores O’Riordan odeszła. Osierociła The Cranberries ale zostawiła nam wiele pięknej muzyki. Dolores płaczemy i dziękujemy! RiP - napisał na Twitterze Andrzej Duda.
MM
