Świąteczne lunche organizowane przez królową Elżbietę są już tradycją. Na kameralnej uroczystości w Pałacu Buckingham zjawiają się wtedy wszyscy członkowie rodziny królewskiej. W tym roku przyjęcie było wyjątkowe, bo pojawiła się na nim po raz pierwszy narzeczona księcia Harry'ego, Meghan Markle. Jednak całe show i tak skradli księżniczka Charlotte oraz książę George.
To, że na przyjęciu pojawiła się Markle, było odejściem od obowiązujących reguł. Bowiem według protokołu, wśród zaproszonych gości nie powinno być osób spoza rodziny. Królowa pozwalając pojawić się narzeczonej wnuka dała jasny sygnał, że traktuje ją z szacunkiem i w pełni akceptuje ją jako idealną kandydatkę na żonę Harry'ego.
Każdy chciał, żeby Meghan pojawiła się na przyjęciu. Pomimo tego, że jeszcze oficjalnie nie weszła do rodziny - powiedział informator portalu "Daily Mail".
Portal informuje także, że Markle była nieco zestresowana, ale narzeczony dawał jej wiele wsparcia. Zapoznał ją z pozostałymi członkami rodziny, których wcześniej nie spotkała. Książę podobno był bardzo dumny oraz szczęśliwy, że jest przy nim narzeczona.
Na świątecznym lunchu nie zabrakło oczywiście księcia Williama i księżnej Kate z dziećmi. George i Charlotte po raz kolejny udowodnili, że potrafią skraść całą uwagę. Na zdjęciach wykonanych, kiedy jechali w samochodzie, robili zabawne miny. Są naprawdę przesłodcy!
AW