Pamela Anderson dała się oszukać fałszywemu księciu. Oszust uczynił aktorkę hrabiną i nawet wręczył jej stosowny certyfikat. Twierdził, że nazywa się Stefan Crnojevic i jest księciem z Czarnogóry, potomkiem cesarzy rzymskich.
Sama ceremonia uczynienia przez niego Pameli hrabiną była dość widowiskowa.
Książę Stefan dotknął mieczem jej ramienia w uznaniu je działalności na rzecz ochrony przyrody morskiej - opisuje ją "The Sun".
W ten właśnie sposób Pamela Anderson otrzymała honorowy tytuł szlachecki.
Fałszywy książę obracał się wśród możnych tego świata, sporo podróżował, bywał na eleganckich imprezach i przez cały czas odgrywał egzotycznego arystokratę. Był na tyle bezczelny, że prowadził nawet fałszywe konto na Facebooku, gdzie dokumentował swoją książęcą aktywność.
Sprawa się wydała, kiedy okazało się, że w Czarnogórze nikt nie słyszał o takim księciu. Co więcej, nikt taki nie był w ogóle obywatelem Czarnogóry. Śledztwo pozwoliło ustalić jego tożsamość - fałszywym arystokratą okazał się 56-letni Włoch z Triestu.
Widzieliśmy już różne dziwne rzeczy, ale czegoś takiego jeszcze nie - przyznał Allessandro Lisi z włoskiej policji.
Decyzja władz sądowych, czy aresztować obdarzonego niesłychanym tupetem "księcia" jeszcze nie zapadał. A sama Pamela Anderson sprawy nie komentuje. I jakoś nas to nie dziwi.
JZ