Shannen Doherty zmaga się z rakiem piersi już ponad rok. Gwiazda "Beverly Hills" przechodzi obecnie radioterapię. Dzieli się z fanami zarówno swoimi emocjami, jak i kolejnymi etapami walki z chorobą. Teraz przytoczyła historię, która niestety naprawdę wydarzyła się kilka dni temu. Gwiazda opowiedziała wszystko we wpisie na Instagramie. Całość opatrzyła zdjęciem, które przedstawia ją i męża wracających ze szpitala.
Jechaliśmy własnie windą, kiedy jakaś kobieta spytała mnie, jak się czuję - opisuje aktorka. - Odpowiedziałam, że właśnie miałam radioterapię i jestem wykończona. Dziewczyna natychmiast odskoczyła, tak daleko, jak tylko było to możliwe.
To wcale nie koniec tej historii.
Podczas jazdy przez kolejne 3 piętra, wyglądała na totalnie przerażoną - relacjonuje gwiazda. - Przypominam: 1. Nie zarazisz się tym 2. Fale radiowe nie przepłyną ze mnie na Ciebie.
Mam nadzieję, że to pomoże - podsumowała Shannen. - #prawdyoraku ode mnie.
"Daily Mail" dodaje, że w niektórych przypadkach leczenia promieniami, warto jednak zachować ostrożność. Według Royal College of Obstetricians & Gynaecoloists mogą (ale nie muszą) być one szkodliwe np. dla kobiet w ciąży.
JM