Andrzej Wajda jeszcze podczas Festiwalu Filmowego w Gdyni wydawał się być w doskonałej formie. Śmiał się, żartował, udzielał wywiadów i spotykał się z aktorami. Nic nie zapowiadało, że to ostatnie tygodnie jego życia. Okazuje się, przyczyną śmierci było zwykłe przeziębienie, które przerodziło się w zapalenie płuc.
Informacje na ten temat podał "Super Express":
Od powrotu z Gdyni źle się czuł. Był przeziębiony i zachorował na zapalenie płuc. Trafił do szpitala. Sytuacja była na tyle poważna, że Wajdę wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej. Niestety nie udało się. Reżyser zmarł w szpitalu.
Mieliśmy nadzieję, że z niego wyjdzie - mówi scenarzysta i reżyser Jacek Bromski. - Ale liczyliśmy się z tym, bo przecież miał 90 lat.
Pogrzeb Andrzeja Wajdy odbędzie się na krakowskim Salwatorze. Reżyser zostanie tam pochowany w przyszłym tygodniu, po uroczystościach pogrzebowych w kościele św. Anny.
jm