Kuba Błaszczykowski jest jednym z filarów reprezentacji Polski w piłce nożnej. Bezapelacyjnie jest też bohaterem sobotniego meczu ze Szwajcarią. To do niego właśnie należała jedyna w tym spotkaniu bramka, którą udało nam się wbić przeciwnej drużynie. Fanem jego gry jest sam Russell Crowe !
Wiele osób nie wie jednak o tym, że za uśmiechniętą obecnie gwiazdą piłki nożnej kryje się wyjątkowo przykra i wzruszająca historia. Gdy piłkarz miał zaledwie jedenaście lat, był świadkiem tragicznej śmierci matki, która została zamordowana przez jego ojca. Wydarzenie to odcisnęło ogromne piętno na jego późniejszym życiu.
Błaszczykowski przez wiele lat nie chciał - co zrozumiałe - wspominać tego smutnego zdarzenia z dzieciństwa. W ubiegłym roku zdecydował się jednak wydać swoją autobiografię, w której dokładnie opisał przykre zdarzenie i jego późniejsze konsekwencje. Książka jest pełna opisów, których nie sposób czytać bez przejęcia.
Bawiłem się klockami z kolegą. Jego mama umawiała się z moją mamą, tego dnia mieliśmy jechać do wesołego miasteczka w Chorzowie. Później dowiedziałem się, że jego mama spotkała mojego ojca, który zapytał, czy mama jest w domu, i powiedział, że jak wyjdzie, to coś jej zrobi - zaczyna swoją opowieść o tym dniu piłkarz.
Dalej opisuje, jak ojciec atakuje matkę i na jego oczach zabija ją nożem.
Wróciłem do niej i zacząłem jej dotykać, taki specyficzny zapach się unosił. Myślałem, że to mleko się wylało. Wziąłem ją za rękę, a moje dwa czy trzy palce wpadły do rany. Wtedy wiedziałem, że jest niedobrze. Wydaje mi się, że mama zmarła mi na rękach. Trzy ostatnie wdechy wzięła i już nic. Cisza - wspomina dalej.
Jedenastolatek w jednym momencie stracił matkę i ojca, który trafił do więzienia. Jego wychowaniem zajęła się babcia. Jak wspomina, traumatyczne zdarzenie sprawiło, że na chwilę odwrócił się od sportu.
Byłem kompletnie rozbity, zniechęcony. Na trzy miesiące zawiesiłem buty na kołku. Straciłem sens życia. To było tak, jakbym nagle idąc ulicą dostał w głowę kamieniem. Ocknąłem się po tygodniu w zupełnie innym świecie. Wszystko się zmieniło.
Po pewnym czasie otrząsnął się jednak z tragedii i wrócił do trenowania z jeszcze większą wolą walki, zdeterminowany, by dotrzeć na sam szczyt.
Jego droga do szczęścia nie była łatwa, ale wytrwałość pozwoliła mu osiągnąć ogromny sukces - zarówno prywatnie, jak i zawodowo. Piłkarz jest szczęśliwym mężem oraz ojcem pięcioletniej Oliwii i dwuletniej Leny, a jego talent sportowy przyczynił się do powodzenia naszej reprezentacji na tegorocznych Mistrzostwach Euro 2016.
Błaszczykowski jest bardzo uduchowioną i głęboko wierzącą osobą. Chętnie udziela się także charytatywnie, choć nigdy dla rozgłosu. W ostatnim czasie przekazał w tajemnicy 250 tys. złotych na leczenie swojego jedenastoletniego fana, Dominika, który od czterech lat choruje na raka.
Wielokrotnie podkreślał też jak wielka więź łączyła go z tragicznie zmarłą matką.
Dedykuję jej każdego gola i każdy sukces, jaki osiągam - mówił w wywiadzie parę lat temu.
Kuba, wielkie dzięki za wszystko!
SPRAWDŹ TEŻ: fascynująca autobiografia Jakuba Błaszczykowskiego >>
MK