• Link został skopiowany

Pitt chciał spełnić obywatelski obowiązek, ale sąd odesłał go z kwitkiem. Reakcja? Ty też byś się tak zachował

Aktor zgłosił się na przesłuchanie dla ewentualnych ławników, ale został odesłany z kwitkiem. Sąd uznał, że jego obecność byłaby za bardzo rozpraszająca.

Ławnicy do sądów w Los Angeles dobierani są losowo z list wyborczych i na podstawie numeru prawa jazdy. Parę dni temu trafiło na gwiazdę Hollywood. Brad Pitt podszedł do obywatelskich obowiązków z należytą powagą, stawił się w sądzie na przesłuchanie dla przyszłych ławników, odczekał swoje w kolejce, ale sąd nie był zainteresowany jego "usługami". Powód? Aktor stanowiłby za dużą dystrakcję dla pozostałych członków składu orzekającego.

W większości przypadków, gdy tylko odkryje się, że potencjalny ławnik jest osobą rozpoznawalną, odrzuca się jego kandydaturę - tłumaczy w rozmowie z Dailymail.co.uk prawnik z Los Angeles. - Nie możesz posadzić Brada Pitta w ławie przysięgłych i oczekiwać, że pozostałych jedenastu przysięgłych nie będzie go widzieć.
embed

Co ciekawe, Pitt wcale nie ucieszył się z dodatkowego wolnego czasu, który zyskał. Sąd w Los Angeles zrujnował mu plany zdobycia nowych doświadczeń życiowych.

Był niezadowolony z takiego przebiegu sprawy. Mimo że trudno byłoby mu znaleźć w napiętym grafiku czas na spełnienie obowiązków ławnika, uważał, że to mogłoby być całkiem interesujące - twierdzi źródło portalu.

No cóż, jak widać nie zawsze sława ułatwia pewne sprawy.

embed

em

Więcej o: